Tytuł: Chilli
Autor: Pola Rewako
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 13.02.2019 r.
Czasem trzeba coś zburzyć, by na tym zbudować coś od nowa. Mea, studentka pierwszego roku psychologii, zakłada anarchistyczną Grupę Demolka. Przepełnieni ideałami młodzi ludzie wychodzą na ulice Gdańska, pragnąc wykrzyczeć całemu światu to, co ich boli. Nie chcą żyć dłużej w egoistycznym społeczeństwie nastawionym wyłącznie na materialny sukces. Przeprowadzają kilka kontrowersyjnych akcji, by wyrwać ludzi z letargu, zatrzymać ich w gonitwie za kolejnym nowym porsche i zmusić, by zaczęli doceniać najprostsze lecz najważniejsze wartości. By zaczęli żyć naprawdę. Mea dobrze wie, czego chce, do pewnego momentu wie też, jak osiągnąć swój cel. Ale sytuacja wymyka się spod kontroli… Czy uda jej się zbudować nowy wymarzony świat?
Mea to młoda dziewczyna, która różni się od osób w swoim wieku na kazdy możliwy sposób. Kiedy jej znajomi piją, imprezują i nie myślą o dniu jutrzejszym, ona woli ten czas spędzić w domu lub na spacerze i myśleć o tym, do czego ten świat zmierza. Chciałby zmienić ona mentalność ludzi, a także dowiedzieć się, dlaczego są tacy, a nie inni. Dlatego właśnie postanowiła studiować psychologię. Dla niej świat nie jest taki, jaki być powinien i powinno się go zmienić. Postanowiła więc założyć Grupę Demolka. Grupa ta złożona jest z osób, które czują jak niesprawiedliwe jest życie. Ich zadaniem jest wychodzenie na ulice i robienie totalnej demolki. Ma to pokazać ludziom, że nie rzeczy materialne powinny być w życiu najważniejsze, ale te duchowe. Mea chce w ten sposób zbudować nowy świat, ale czy to jest możliwe do zrealizowania? Początkowo miałam problem z polubieniem tej bohaterki, gdyż nie do końca rozumiałam jej zachowanie. Ja wiem, że chciała ona coś przekazać ludziom, ale niszczenie mienia publicznego czy prywatnego nie przemawiało do mnie. Z czasem jednak poznajemy ją lepiej i wtedy zaczynamy myśleć, że jest naszym ziomkiem. Pola Rewako stworzyła postać bardzo rozbudowaną i mogła gdzieś się w tym wszystkim pogubić, ale tak na szczęście się nie stało.
Ludzie codziennie gonią za rzeczami, które tak na prawdę nie są ważne. Szczególnie obrazuje to scena z początku książki, gdzie Mea siedzi na ławce w parku i przygoda się ludziom. I tak widzi młodego mężczyznę, który czuje się panem świata i uważa, że każdy powinien niego czekać, bo przecież on jest taki ważny, że może się spóźniać ile chce. Za chwilę widzi dziewczyny, które rozmawiają o pewnym chłopaku, który wpadł w oko jednej z nich. Żaden przechodeń nie zainteresował się bezdomnym panem, który grzebał w okolicznym śmietniku. To pokazuje, że ludzie skupieni są tylko na sobie. Nie interesuje ich inne życie. Nie potrafią zajrzeć do czyjegoś wnętrza, interesuje ich tylko wygląd zewnętrzny. Powieść ta brutalnie pokazuje, że ludźmi rządzą teraz gadżety, pieniądze i wygląd. Nie sterujemy już własnym życiem, a to co robimy zawsze jest oceniane w jakiejś skali. Możemy sie wpasować, albo zostać wykluczeni. Nie ma już innej drogi.
"Chilli" zrobiło mi taki mętlik w głowie, że kompletnie nie wiem co mam napisać w tej recenzji. Jakiś czas nie spotkałam się już z książką, która tak skłaniała by do rozmyśleń o otaczającym nas świecie. W dodatku mamy tutaj też dużo informacji z wiedzy psychologicznej. Co najważniejsze nie jest to nudne i dłużące, a ciekawe i można dowiedzieć się na prawdę wiele rzeczy. Sama główna bohaterka mimo tego, że studiuję psychologię, to ma zaburzenia z tego spektrum. Widać to już od samego początku, gdyż jej humoru są bardzo zmienne. Wstaje z łóżka szczęśliwa, a za pięć minut potrafi być zła jak osa. I chociaż może to się zdarzyć każdemu z nas, to u niej taką zmianę potrafi wywołać byle jaka głupota czy wspomnienie. To w jakiś sposób tłumaczy chęć wyżycia się i założenie Grupy Demolka.
"Chilli" to powieść bardzo współczesna, która zaskakuje już od pierwszych stron. Pokazuje nam, że zaczęły nami rządzić rzeczy nieważne, a te, które powinny być naszym priorytetem, zostawiliśmy gdzieś z tyłu. Książka na czasie, która dodatkowo przemyca nam wierzę z zakresu psychologii, jednak w bardzo prosty i ciekawy sposób. Dla mnie jest to lektura, którą powinien przeczytać każdy.
Ocena: 9,5/10
Mea to młoda dziewczyna, która różni się od osób w swoim wieku na kazdy możliwy sposób. Kiedy jej znajomi piją, imprezują i nie myślą o dniu jutrzejszym, ona woli ten czas spędzić w domu lub na spacerze i myśleć o tym, do czego ten świat zmierza. Chciałby zmienić ona mentalność ludzi, a także dowiedzieć się, dlaczego są tacy, a nie inni. Dlatego właśnie postanowiła studiować psychologię. Dla niej świat nie jest taki, jaki być powinien i powinno się go zmienić. Postanowiła więc założyć Grupę Demolka. Grupa ta złożona jest z osób, które czują jak niesprawiedliwe jest życie. Ich zadaniem jest wychodzenie na ulice i robienie totalnej demolki. Ma to pokazać ludziom, że nie rzeczy materialne powinny być w życiu najważniejsze, ale te duchowe. Mea chce w ten sposób zbudować nowy świat, ale czy to jest możliwe do zrealizowania? Początkowo miałam problem z polubieniem tej bohaterki, gdyż nie do końca rozumiałam jej zachowanie. Ja wiem, że chciała ona coś przekazać ludziom, ale niszczenie mienia publicznego czy prywatnego nie przemawiało do mnie. Z czasem jednak poznajemy ją lepiej i wtedy zaczynamy myśleć, że jest naszym ziomkiem. Pola Rewako stworzyła postać bardzo rozbudowaną i mogła gdzieś się w tym wszystkim pogubić, ale tak na szczęście się nie stało.
Ludzie codziennie gonią za rzeczami, które tak na prawdę nie są ważne. Szczególnie obrazuje to scena z początku książki, gdzie Mea siedzi na ławce w parku i przygoda się ludziom. I tak widzi młodego mężczyznę, który czuje się panem świata i uważa, że każdy powinien niego czekać, bo przecież on jest taki ważny, że może się spóźniać ile chce. Za chwilę widzi dziewczyny, które rozmawiają o pewnym chłopaku, który wpadł w oko jednej z nich. Żaden przechodeń nie zainteresował się bezdomnym panem, który grzebał w okolicznym śmietniku. To pokazuje, że ludzie skupieni są tylko na sobie. Nie interesuje ich inne życie. Nie potrafią zajrzeć do czyjegoś wnętrza, interesuje ich tylko wygląd zewnętrzny. Powieść ta brutalnie pokazuje, że ludźmi rządzą teraz gadżety, pieniądze i wygląd. Nie sterujemy już własnym życiem, a to co robimy zawsze jest oceniane w jakiejś skali. Możemy sie wpasować, albo zostać wykluczeni. Nie ma już innej drogi.
"Chilli" zrobiło mi taki mętlik w głowie, że kompletnie nie wiem co mam napisać w tej recenzji. Jakiś czas nie spotkałam się już z książką, która tak skłaniała by do rozmyśleń o otaczającym nas świecie. W dodatku mamy tutaj też dużo informacji z wiedzy psychologicznej. Co najważniejsze nie jest to nudne i dłużące, a ciekawe i można dowiedzieć się na prawdę wiele rzeczy. Sama główna bohaterka mimo tego, że studiuję psychologię, to ma zaburzenia z tego spektrum. Widać to już od samego początku, gdyż jej humoru są bardzo zmienne. Wstaje z łóżka szczęśliwa, a za pięć minut potrafi być zła jak osa. I chociaż może to się zdarzyć każdemu z nas, to u niej taką zmianę potrafi wywołać byle jaka głupota czy wspomnienie. To w jakiś sposób tłumaczy chęć wyżycia się i założenie Grupy Demolka.
"Chilli" to powieść bardzo współczesna, która zaskakuje już od pierwszych stron. Pokazuje nam, że zaczęły nami rządzić rzeczy nieważne, a te, które powinny być naszym priorytetem, zostawiliśmy gdzieś z tyłu. Książka na czasie, która dodatkowo przemyca nam wierzę z zakresu psychologii, jednak w bardzo prosty i ciekawy sposób. Dla mnie jest to lektura, którą powinien przeczytać każdy.
Ocena: 9,5/10
Brzmi ciekawie, nie czytałam.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej pozycji. Z chęcią się za nią rozejrzę. ;)
OdpowiedzUsuń