Tytuł: Zbuntowany dziedzic
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward
Cykl: The Rush
Tom: 1
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 24.04.2019 r.
Piękne lato w Hampton wcale nie musi się dobrze skończyć. Niestety, Gia nie wiedziała, jakie skutki będzie miała jej uprzejmość wobec przyjaciółki. To właśnie tej nocy poznała wytatuowanego faceta z trzydniowym zarostem na twarzy. Miał cudowne, wysportowane ciało i nieprzyzwoicie intensywne spojrzenie. Rush nie pasował do wymuskanych gogusiów, którzy przychodzili do tego lokalu. Był twardzielem bez skrupułów, w dodatku cholernie bogatym. Do takich mężczyzn nie wolno się zbliżać, a już na pewno się w nich zakochiwać. Gia jednak nie uciekła gdzie pieprz rośnie. Została w barze. Szybko zbliżyła się do Rusha i jeszcze szybciej się w nim zakochała. Odkryła, że jest wspaniałym mężczyzną skrywającym się za maską wrednego szefa. Jej uczucie stawało się coraz głębsze i mocniejsze. Straciła kontrolę nad tym związkiem, a przecież słyszała wyraźnie, że przystojny dziedzic wielkiej fortuny nie zamierza wiązać się z nią na dłużej. Miłość do takiego człowieka to nic innego, jak tylko kłopoty. Zwłaszcza że Gia mimowolnie zrobiła wiele, aby sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały, a sytuacja stała się trudna do zniesienia.
Gia to jedna z tych kobiet, których nie interesują przelotne romanse. Jest spokojna, ale gdy trzeba, potrafi też zajść za skórę. Niedawno spełniło się jej największe marzenie, podpisała umowę na wydanie powieści. Problem jest tylko taki, że z dniem, gdy złożyła podpis, jej wena gdzieś uleciała. Właśnie dlatego wakacje postanowiła spędzić w Hampton, gdzie mieszka również jej przyjaciółka. Kiedy więc Riley prosi ją o zastępstwo w pracy, mimo wielkich oporów, zgadza się. Problem jest tylko taki, że Gia nigdy nie stała za barem i nie wie, jak się nalewa piwo, a tym bardziej miesza drinki. To zdecydowanie nie jej klimaty, jednak nie zamierza się poddać. Miesza składniki wszystkich drinków i źle wydaje resztę, a temu wszystkiemu przygląda się obłędnie przystojny facet, który przygląda się jej co najmniej dziwnie. Gia nie mogła wiedzieć, że to szef baru, a ona właśnie się przed nim zbłaźniła, pakując przyjaciółkę w kłopoty, jednak nieoczekiwanie, to zbuntowany dziedzic będzie potrzebował jej pomocy. Gia to bardzo spokojna dziewczyna z ostrym pazurem, a takie bohaterki właśnie lubię.
Można myśleć, że Rush ma wszystko: pieniądze, boskie ciało i panienki na każde zwołanie. Pracownicy czują przed nim wielki respekt, a nawet się go boją. Jednak jemu zdecydowanie brakuje czegoś w życiu. Jego ojciec okazał się straszym draniem który porzucił matkę, gdy tylko dowiedział się, że ta jest w ciąży. Co najgorsze ukrywał również, że ma żonę i dziecko, które urodziło się kilka miesięcy wcześniej. Dlatego mama Rusha postanowiła wychowywać go sama i nie mówić mu, kim tak na prawdę jest jego ojciec. Chłopak postanowił się jednak sam tego dowiedzieć i tym sposobem dostał w spadku od dziadka mnóstwo pieniędzy i nieruchomości. Nie zmienił się jednak w bogatego gogusia, który wiecznie chodzi pod koszulą. Zdecydowanie woli podarte jeansy i skórzaną kurtkę. Lubi swoje życie, w którym nie musi się o nic martwić. Kiedy poznaje Gię, wszystko obraca się o 180 stopni. Chciałby spróbować z Gią czegoś więcej, jednak boi się, że ją zrani, a tego bh nie chciał. Jednak ona kusi go tak, że nie można się oprzeć. Rush to zdecydowanie bohater, którego łatwo polubić. Przystojny, inteligentny i zadziorny, trafia w nasze serca.
Ponieważ ostatnia książka tego duetu, "Słodki drań", jak najbardziej mi się spodobała, to sięgnęłam po "Zbuntowanego dziedzica" bez większych oporów. Byłam ciekawa, co tym razem dziewczyny zmalowały. Czy jestem zadowolona z tego co dostałam? Z jednej strony nie, a z drugiej tak, ale zaraz wyjaśnię wam dokładniej, dlaczego. Na wielki plus zasługuje tytaj kreacja bohaterów. Nie tylko tych głównych, ale pobocznych również. Gia jest z jednej strony delikatna, a z drugiej zadziorna i chociaż takich bohaterek jest teraz na pęczki, to w niej jest coś wyjątkowego. Rush natomiast nie przypomina tych milionerów, których zazwyczaj spotykamy. Zamiast garniturów woli dziurawe spodnie i skórzane kurtki. Nie daje sobie w kaszę dmuchać, a od swoich pracowników wymaga perfekcji. Spotkanie dwóch, tak indywidualnych i zadziornych bohaterów sprawia, że przy każdym ich spotkaniu aż iskrzy. Nie tylko ze względu na chemię, która zdecydowanie między nimi jest, ale także na słowne potyczki, które co chwilę maja tutaj miejsce. Takich bohaterów właśnie potrzebowałam i cieszę się, że to dostałam.
Co zatem może być tutaj minusem. Według mnie ta książka jest trochę za spokojna. Ja nie mówię, że książka co chwilę musi mieć jakieś zwroty akcji, no ale coś by się przydało, aby czytelnika zachęcić do dalszego czytania. Nie mówię, że książka jest nudna albo się dłuży, bo jej przeczytanie zajęło mi trzy godziny, ale jednak czegoś mi brakuje. Tutaj mamy głównie poznawanie się bohaterów, ich udawanie, że wcale się nie pociągają i nic do siebie nie czują. Każdy z nich ma co prawda swoją historię, ale autorki potraktowały je za bardzo pobocznie. Dlatego właśnie nie mamy tutaj praktycznie nic, prócz romansu rozwijającego się między tą parą i czegoś mi w tej powieści brakowało. Nie wiem dokładnie czego, może większych emocji, bo chociaż tutaj na pewno mamy ich sporo, to nie było tego zaskoczenia, którego oczekiwałam.
"Zbuntowany dziedzic" to dobra książka, w której czegoś mi brakowało. Świetnie skonstruowani bohaterowie i ciekawa historia, jednak brak zaskoczenia, którego przy tych autorach oczekiwałam. Wciąż jednak nie mogę doczekać się drugiej części, z którą na pewno będę chciała się zapoznać.
Ocena: 6,5/10
Co zatem może być tutaj minusem. Według mnie ta książka jest trochę za spokojna. Ja nie mówię, że książka co chwilę musi mieć jakieś zwroty akcji, no ale coś by się przydało, aby czytelnika zachęcić do dalszego czytania. Nie mówię, że książka jest nudna albo się dłuży, bo jej przeczytanie zajęło mi trzy godziny, ale jednak czegoś mi brakuje. Tutaj mamy głównie poznawanie się bohaterów, ich udawanie, że wcale się nie pociągają i nic do siebie nie czują. Każdy z nich ma co prawda swoją historię, ale autorki potraktowały je za bardzo pobocznie. Dlatego właśnie nie mamy tutaj praktycznie nic, prócz romansu rozwijającego się między tą parą i czegoś mi w tej powieści brakowało. Nie wiem dokładnie czego, może większych emocji, bo chociaż tutaj na pewno mamy ich sporo, to nie było tego zaskoczenia, którego oczekiwałam.
"Zbuntowany dziedzic" to dobra książka, w której czegoś mi brakowało. Świetnie skonstruowani bohaterowie i ciekawa historia, jednak brak zaskoczenia, którego przy tych autorach oczekiwałam. Wciąż jednak nie mogę doczekać się drugiej części, z którą na pewno będę chciała się zapoznać.
Ocena: 6,5/10
Książka nie dla mnie, ale okładka karmi oko ;D
OdpowiedzUsuńjak ja lubię ten duet! nie wymagam od tych książek zbyt wiele, ot rozrywki i relaksu
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce, ale okładka jest boska.
OdpowiedzUsuńCoś idealnego na plażę, mam nadzieję że uda mi się spędzić wakacyjny czas właśnie z takimi lekkimi książkami
OdpowiedzUsuń