Tytuł: Płonąca namiętność
Autor: K. Bromberg
Seria: Życiowi bohaterowie
Tom: 2
Tłumaczenie: Marcin Kuchciński
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 18.06.2019 r.
Grady, jest strażakiem, odważnym, charyzmatycznym i pewnym siebie, a przy tym seksownym i przystojnym. Nie jest jednak szczęśliwy. Skrywa gorzką tajemnicę, a poza widocznymi bliznami na plecach nosi także te niewidoczne. Wydaje się, że jego dzielne, poranione serce jest do cna wypalone. Aż któregoś dnia w jego życiu pojawia się szczególna kobieta... Dylan McCoy jest utalentowaną autorką tekstów piosenek. Wielokrotnie się sparzyła. Na swoim mężczyźnie, który okazał się kłamliwym dupkiem. Na umowie z wytwórnią, która zmusiła ją do dalszej pracy z tymże kłamliwym dupkiem. Na własnej agentce, która zamiast przyjąć do wiadomości fakty i spróbować jakoś pomóc jej się pozbierać, nalegała, aby Dylan nadal udawała szczęśliwą kobietę w trwałym związku. Dopiero wyjazd do Sunnyville ma przynieść wytchnienie. Dylan postanawia nie narażać się na kolejne rozczarowanie i dać sobie na dłużej spokój z facetami. I wtedy poznaje swojego współlokatora. To Grady Malone, który jest szczególnym mężczyzną... Oboje przez pewien czas muszą dzielić jedno mieszkanie. Oczywiście najbezpieczniej byłoby, gdyby pozostali dla siebie tylko współlokatorami. Iskra zauroczenia pada jednak na podatny grunt. Z początku nic wielkiego się nie dzieje. Dopiero pewna nieoczekiwana wizyta sprawia, że temperatura niebezpiecznie wzrasta... a ryzyko pożaru rośnie. Od tej chwili emocji będzie coraz więcej! Przekonasz się, że bardzo łatwo jest utracić kontrolę nad ogniem, a miłość ma cudowną moc, która chroni przed zranieniem i pomaga uleczyć najgorsze oparzenia!
Dylan spełniła swoje największe marzenie, piszę teksty piosenek dla jednego z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarzy na świecie. Każdy jego przebój to hit, który można zawdzięczać tylko jej. Nie przeszkadza jej życie w cieniu gwiazdy, wręcz przeciwnie, bardzo jej się to podoba, gdyż nigdy nie lubiła blasku fleszy. Tak też się stało, że przy pisaniu kolejnych piosenek zakochali się w sobie. Upadek był bolesny, a zdrada, której była świadkiem, ubodła ją głęboko. Dlatego postanowiła wyjechać, zaszyć się gdzieś na jakiś czas i tam pisać teksty. Brat znalazł jej lokum u przyjaciela, którego i tak w większości nie ma w domu, a ma wolny pokój. Zgodziła się, ale nie wiedziała, że ów mężczyzna będzie taki przystojny i seksowny. W dodatku jest strażakiem, a ona obiecała sobie nigdy się do nich nie zbliżać. Dylan to bohaterka całkiem inna większość z tych, które spotykamy teraz w książkach. Nie jest idealna, inteligentna i seksowna jak diabli. Owszem, jest urocza, ale bardzo niepewna siebie, wstydliwa, miejscami zaokrąglona i można powiedzieć, że przeciętna. Jednak dzięki temu jest taka normalna, prawdziwa, a nie wyidealizowana, jak to teraz często bywa.
Grady od zawsze chciał pomagać ludziom i ratować świat. Można powiedzieć, że u trójki braci Malone, jest to rodzinne, a odziedziczyli to po swoim ojcu. Dlatego Grady postanowił, że będzie strażakiem, a jak już postawi sobie jakiś cel, to musi dopiąć swego. Dlatego teraz naraża swoje życie każdego dnia i wskakuje w ogień wtedy, kiedy inni z niego uciekają. Wszystko było dobrze do dnia, kiedy ucierpiał w wypadku, w którym zginął jego przyjaciel. Od tamtej pory ten pewny siebie mężczyzna trochę podupadł, nie tylko na zdrowiu, ale przede wszystkim na psychice. W wyniku wypadku doznał obrażeń pleców, które teraz w całości pokryte są bliznami. Od tamtej pory nie pokazuje już swojego ciała, gdyż zwyczajnie się go wstydzi. Boi się współczujących spojrzeń i odrazy, którą mógłby zobaczyć na twarzach innych osób. W dniu, w którym pojawia się u niego Dylan, wszystko zaczyna się zmieniać. Autorka wzięła sobie chyba na cel stworzenie nieidealnych postaci, które trafią prosto do naszego serca. Ileż to jest teraz męskich bohaterów z wyrzeźbioną klatą, którzy kochają prężyć swoje muskuły? Na pęczki. A ile jest takich, którzy są perfekcyjni, ale wstydzą się swojego ciała? Niewiele, ale właśnie oni przyciągają wzrok i taki właśnie jest Grady.
Przeczytałam tą książkę już jakiś czas temu, ale musiałam porządnie ochłonąć, bo inaczej za nic nie napisałabym nic sensownego. Pewnie i tak będę pleść bzdury, bo co pomyślę historii tych bohaterów, to coś się dzieje z moim sercem. K. Bromberg zawsze trafia w moje czułe punkty i wiem, że jej książki trzeba sobie spokojnie dawkować, ale tym razem tak nie potrafiłam. Spodziewałam się na prawdę czegoś innego, bardziej lekkiego, a dostałam taką emocjonalną petardę, że trudno mi się pozbierać. Jest to jedna z najbardziej smutnych, przygnębiających, ale z drugiej strony szczęśliwych powieści, jakie miałam okazję czytać w całym swoim życiu. Autorka najpierw daje nam ciut nadziei, że wszyscy będą szczęśliwi, a później zrzuca bombę, a nam staje serce. Nieprzewidywalna i zaskakująca, taka właśnie jest ta książka.
Ból, strata i złamane serce to myśli przewodnie tej powieści. Bohaterowie zmagają się z demonami, które zjadają ich duszę. Dylan od zawsze brakowało pewności siebie, uważała się za grubą i przeciętnej urody. Zdrada, której dopuścił się jej chłopak, zaniżyła jej samoocenę jeszcze bardziej. Ciężko jest żyć w poczuciu, że wiele nam brakuje, że są tacy, którzy mogą nas szybko zastąpić. Może nie koniecznie w pracy, ale sercu drugiej osoby. Grady natomiast nie może pozbierać się po wypadku, w którym brał udział. Jego ciało jest poznaczone bliznami, które pomału się goją, ale te na sercu wciąż są szeroko otwarte. Conocne koszmary wcale nie pomagają w codziennym funkcjonowaniu, a poczucie winy zżera go od środka. Oni idealnie do siebie pasują, a miłość może ich uleczyć, albo zabić.
Kocham w K. Bromberg to, że ona nie wpycha nam wszystkiego na raz i od samego początku. Już nie raz wam pisałam, że ja nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, a w książkach zawsze wydaje mi się to sztuczne i po prostu przereklamowane. Co prawda znajdzie się kilka wyjątków, ale w większości przypadków jestem na nie. U tej autorki tego nie ma, a tutaj na rozwój jakiekolwiek relacji musiałam czekać bardzo długo. I chociaż czasami miałam myśli że "no ile jeszcze", to cieszę się, że tak właśnie zostało to rozplanowane, bo cała historia jest bardzo realna. Czasami czułam się tak, jakby to wszystko działo się na moich oczach, a nie tylko na kartach powieści. No i te emocje. EMOCJE, które wyzierają z każdej strony, z każdego zdania, z każdego słowa. Już dawno żadna powieść mnie tak nie poruszyła na poziomie emocjonalnym. I nie mam tutaj na myśli uczuć głównych bohaterów względem siebie, ale ich własnych wewnętrznych rozsterk.
K. Bromberg zrobiła ze mnie miazgę w momencie, gdy w moje ręce trafiła powieść "Płonąca namiętność". Emocjonalna i naznaczona bliznami powieść, która trafia we wszystkie czule punkty i strąca nas z powierzchni ziemi. Z pewnością zostanie ze mną na zawsze.
Ocena: 10/10
Wysoka ocena i mega zachecająca recenzja. Główny bohater strażakiem? Chyba jeszcze nie czytałam takiej powieści.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy twórczości autorki, może się skuszę, tym bardziej po Twoich ochach i achach :)
OdpowiedzUsuńlubię te książki. niewymagające, ale dające poczucie odprężenia i relaksu po ciężkim dniu! ale mi narobiłaś ochoty!
OdpowiedzUsuń