Tytuł: Aleo. Burza na północy
Autor: Tomasz Miękina
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 27.04.2019 r.
Czy wielkich czynów mogą dokonywać tylko wielcy bohaterowie? Aleo, nastolatka o rubinowych włosach, jakich na próżno szukać w całym królestwie Adonu, wiedzie całkiem zwyczajne życie. Osierocona w dzieciństwie, na co dzień mieszka u wuja, pomagając mu w prowadzeniu domu. Los jednak szykuje dla niej przyszłość pełną niespodzianek i wyzwań. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że zgodnie z prawem gwiazdy wieczornej jest prawowitą dziedziczką tronu. Jako pierworodne dziecko pierworodnego ojca staje przed niezwykłym zadaniem. Co oznacza przepowiednia, która mówi, że los odkupi Rubin z Kalantari? Tomasz Miękina tworzy w swojej powieści misternie skonstruowany świat, tyleż baśniowy i malowniczy, co realistyczny i groźny. Świat, w którym legendy i przepowiednie przenikają się ze zwykłą codziennością, gdzie dobro nieustannie walczy ze złem, a pragnienie władzy i zemsty za wszelką cenę zawsze obnaża ludzkie słabości.
Aleo to młoda dziewczyna, która wiedzie spokojne i udane życie. Kiedy była małym dzieckiem, jej rodzice odeszli, a ją przygarnął wuj, który zdecydował się ją wychować. Aleo to taka osoba, do której wszyscy lgną. Jest miła, pracowita i uczynna. Jeżeli tylko ktoś potrzebuje pomocy, ona pierwsza staje w jego progu i ją oferuje. To dlatego wszyscy ja kochają i uważają za swoją przyjaciółkę. Dziewczynę wyróżnia tylko jedna rzecz, jej rubinowe, długie włosy. Jej życie zmienia się w dniu, w którym dowiaduje się, że jest prawowitą następczynią tronu. Czy dziewczyna upora się tymi niespodziewanymi wiadomościami? Zwłaszcza teraz, kiedy nad krajem pojawia się widmo wojny? Aleo to bohaterka, która szybko znajduje sobie miejsce w naszych sercach. To bardzo dobrze skonstruowana postać, która ma wielkie serce. I chociaż czasami ma się wrażenie, że jest trochę zbyt wyidealizowana, to nie przeszkadza to w odbiorze całości historii.
Zacznę od tego, że piszę tą recenzję już pięć dni i nie mogę jej dokończyć. Po prostu brakuje mi słów. Jeszcze mogłabym to zrozumieć, gdyby mi się nie podobała, albo była mi obojętna, ale to na prawdę dobra powieść, a ja nie wiem jak o tym napisać. "Aleo. Burza na północy" to debiut Tomasza Miękiny, ale kompletnie tutaj tego nie widać. Autor posługuje się bardzo dobrym, plastycznym językiem, dzięki czemu zagłębiamy się w lekturze i nie możemy się od niej oderwać. Po polską fantastykę sięgam na prawdę bardzo rzadko. Wszystko to dlatego, że nasze książki z tego gatunku często są za bardzo przesadzone. Bałam się, że może tak być i tutaj, ale dałam temu autorowi szansę, gdyż lubię wspierać tych debiutujących, i tego nie żałuję. Przykro mi tylko z powodu jednej rzeczy, tego, że wydawnictwo Novae Res bardzo słabo wspiera promocję książek wydających u nich autorów, szczególnie tych początkujących. Boję się, że przez to powieść ta nie zyska rozgłosu, na który zasługuje.
W powieści fantastycznej najważniejszy jest, przynajmniej dla mnie, świat wykreowany przez autora. To on sprawia, że książka może być albo wyjątkowa, albo taka sama jak wszystkie inne. Tutaj mamy może nie coś nowego i odkrywczego, ale tak dobrze napisanego, że zapominamy o jakichkolwiek schematach. Tomasz Miękina bardzo dobrze wprowadził nas w świat, który wykrował. Mamy tutaj bardzo dużo opisów przyrody i otaczającej nas okolicy. Czasami miałam wrażenie, że autor trochę za bardzo popłynął i opisy przytłaczały, gdyż były lekko za długie, ale gubi się to w całości ten historii. Przestrzegam was przed jednym, nie zniechęćcie się początkiem książki, który troszkę powiesz nudą. Jest to powolny wstęp do wspaniałej reszty, więc myślę, że warto to puścić w niepamięć.
Nie zagłębiam się za bardzo w fabułę, bo nie chcę wam za dużo zdradzić i odebrać radość z czytania. "Aleo. Burza na północy", to bardzo dobry debiut z wartką akcją i dobrze wykrowanymi bohaterami. Jeżeli tylko lubicie powieści fantastycznie, to jestem pewna, że od tej nie będziecie mogli się oderwać.
Ocena: 8/10
Dla fanów fantastyki takie debiuty to na pewno czytelniczy smaczek. Wiem już komu polecę tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł! Brzmi świetnie opis, a Twoja recenzja zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam mieć włosy w takim kolorze 😁 wielki plus za to, że polski autor. Nie przepadam za fantastyka, ale jednak kusi. Zapisze sobie tytuł...
OdpowiedzUsuń