Tytuł: Pusty tron
Autor: Bernard Cornwell
Seria: Wojny wikingów
Tom: 8
Tłumaczenie: Paweł Lipszyc
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 14.08.2019 r.
Uhtred podczas ostatniej bitwy poważnie ucierpiał. Rany, które odniósł są bardzo poważne, a gojenie się ich jest powolne. Okazuje się, że jest pewien sposób, który może mu pomóc. Jednak do tego musi znaleźć miecz, który go zranił. Czy jest to możliwe? W dodatku w Mercji umiera król, a ponieważ nie zostawił po sobie prawowitego, męskiego następcy, zaczyna się walka o tron. Uhtred popiera Aethelflaedę, czyli córkę króla, która postanowiła nie rezygnować i walczyć o to, co jej się należy. Chce być pierwszą kobietą, która zasiądzie na tronie i będzie rządzić krajem. Jest inteligentna i dla osiągnięcia celu, do którego dąży, może poświęcić wszystko. Jednak w czasach, gdy światem rządzą mężczyźni, nie jest to łatwe do osiągnięcia.
Cornwell co rusz dodaje nam nowych bohaterów, którzy migiem trafiają do naszych serc lub na listę wrogów. Tym razem możemy poznać kobiecą postać, która jest twardsza od niejednego mężczyzny. Mowa oczywiście o Aethelflaedzie, która bardzo ujęła mnie swoją osobą. Nie da sobie w kaszę dmuchać, jest piekielnie inteligentna, a także przebiegła. Właśnie takiej bohaterki wśród tych wszystkich mężczyzn i uległych kobiet potrzebowałam, a autor chyba czyta mi w myślach i taką mi dał. Oczywiście po raz kolejny śledzimy losy naszego kochanego Uhtreda, który po tych wszystkich częściach, na których czytaniu spędziłam trochę czasu, stał się moim przyjacielem, a wracanie do niego zawsze mnie cieszy. Trochę smuci mnie fakt, że za niedługo już koniec tej przygody, ale wszystko co dobre szybko się kończy.
Powiem wam, że czasami czytając kolejną już powieść z ten serii, myślę sobie: "Nie no, tym razem na pewno mu się nie uda, musi się gdzieś potknąć", później BUM! I po raz kolejny przepadam bez końca. Wszystko to dlatego, że Cornwell pisząc, jest bardzo realistyczny. Nie mamy myśli, że coś jest przerysowane albo na wyrost. On dobrze wie, w którym momencie zakończyć daną scenę, a przez to są niezwykle rzeczywiste. W dodatku strasznie trudno przewidzieć u niego wydarzenia, nie mówiąc już o zakończeniu, bo to po prostu nie możliwe. W jednej chwili możecie cieszyć się szczęściem bohaterów, a w drugiej płakać nad ich grobem. Tutaj po prostu przygoda nie ma końca, a zabawa trwa do ostatniego rozdziału.
Bernard Cornwell w "Pustym tronie" po raz kolejny pokazał wielką klasę. Nie mam już żadnych wątpliwości, to pisarz, który zasługuje na chwałę, bo wszystko co pisze, jest niesamowite, a ósmy tom Wojen Wikingów jest tego potwierdzeniem.
Ocena: 8,5/10
Podziwiam umiejętność pisania recenzji kolejnego tomu serii, łatwo wpaść tutaj e schemat ale Tobie udało się tego uniknąć i jak zwykle zachęcająco odpisałaś fabułę i styl autora
OdpowiedzUsuńtotalnie nie dla mnie książka. Jakoś mnie nie przekonała :D
OdpowiedzUsuńWracanie do świata ulubionych bohaterów to świetne uczucie ;)
OdpowiedzUsuń