Autor: Beata Majewska
Seria: Zapomnij, że istniałem
Tom: 2
Tłumaczenie: - - -
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 16.09.2020 r.
Weronika Snarska to młoda kobieta, która straciła w swoim życiu dosłownie wszystko. Jej syn zginął, ona została uznana za zmarłą, a na koniec całkowicie straciła pamięć. Obudziła się po kilku miesiącach nie wiedząc, kim jest i dlaczego znalazła się w takiej, a nie innej sytuacji. Nie pamięta, że ma męża, który zdążył ją opłakać, a później zacząć swoje życie na nowo. Nie pamięta, że człowiek, który do tego wszystkiego doprowadził, to Nikita, mężczyzna, który zaczął ją pociągnąć od momentu, kiedy tylko się pojawił. Co dalej wyniknie z tej sytuacji i jak Rafał Snarski zareaguje na to, że jego żona jednak żyje? Czy Weronika odzyska wspomnienia i swoje dawne życie? Tego dowiecie się, czytając książkę.
Beata Majewska ma to do siebie, że swoimi zakończeniami potrafi wnieść człowieka w fotel. I to do takiego stanu, że długo później nie może dojść do siebie. Tak było w przypadku pierwszej książki z tej serii, czyli "Zapomnij, że istniałem." Kiedy to na ostatnich stronach pojawiła się Weronika Snarska i dowiadujemy się, że ona żyje, nie mogłam pozbierać szczęki z podłogi. Wszystkiego się wtedy spodziewałam, ale tego z pewnością nie. Nie mogłam doczekać się kontynuacji, więc kiedy tylko wpadła w moje ręce, szybko zaczęłam czytać. I Beata Majewska znowu mnie zaskoczyła, bo tym razem poznajemy historię Weroniki, a Rafała jest tutaj zdecydowanie mniej.
Cieszę się, że autorka postawiła właśnie na takie rozwiązanie, gdyż dzięki temu możemy więcej dowiedzieć się o tym, co przez ten czas działo się z Weroniką. Wielu autorów mogłoby dać nam tylko jakieś urywki z przeszłości, a Beata Majewska dała nam całą historię Weroniki po wypadku. Prawdopodobnie dlatego ta książka tak bardzo mi się spodobała. Lubię, kiedy mam całość historii i nie muszę się niczego domyślać, a tutaj właśnie tak jest. Spodobał mi się również pomysł z amnezją bohaterki. Z pewnością nie jest to nic łatwego, stracić pamięć i nic nie wiedzieć ze swojego życia. Nie pamiętać chwil, których spędził się z mężem czy synem. Nie pamiętać kim tak na prawdę się jest. Weronika nie ma teraz łatwego życia, ale mimo wszystko stara się jakoś trzymać i dzięki temu bardzo ją polubiłam.
Na pewno na pochwałę zasługują tutaj również nowi bohaterzy, a szczególnie Nikita. Od początku wiedziałam, że ten typek przypadnie mi do gustu. Lubię takich brutalnych i bezczelnych gości, którzy myślą, że mogą wszystko. Oczywiście tylko wtedy, gdy autor opiszę bohatera z rozsądkiem, a tutaj tak właśnie było. Ta książka jest pełna emocji, nie tylko pozytywnych, ale także negatywnych. Czasami miałam ochotę udusić bohaterów i mocno nimi potrząsnąć, ale dla mnie to normalne. Mamy tutaj także sceny erotyczne, które momentami są nieco brutalne, ale nie wybierają poza granice dobrego smaku.
"Pamiętaj, że byłam" to świetna kontynuacja, której nie brakuje emocji i dobrego tempa akcji. Nowi bohaterowie wprowadzają powiew świeżości, a nutka tajemniczości ciągnie się za nami do samego końca. Zdecydowanie polecam.
Ocena: 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz