Autor: Monika Magoska-Suchar
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: - - -
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 10.02.2021 r.
Thomas Anderson to były agent służb specjalnych, który odsiaduje dwudziesto-pięcio letni wyrok za zabójstwo. Po półtorej roku za kratkami, dostaje propozycję nie do odrzucenia od swojego byłego szefa. W zamian za oczyszczenie z zarzutów, ma wcielić się w rolę ochroniarza córka znanego milionera, który potajemnie steruje całą polityką w kraju. Thomas nie ma wyjścia, jeżeli chce wyjść na wolność, musi współpracować. Od teraz jest Aleksandrem Rowe i jego zadaniem jest zrobić wszystko, aby dokonać się do brudnych interesów Bernarda Dembowskiego. Nie przewidział tylko, że Ella, której został ochroniarzem, tak bardzo zawróci mu w głowie. Thomas stara się wykonywać swoje zadanie i nie wdawać się w miłosne gierki, ale nie może zaprzeczyć, że pomiędzy nim, a Ellą, jest coś więcej. Czy będzie umiał się oprzeć temu uczuciu, a może postanowi się w nim zatracić, ryzykując swoją wolność? Tego wszystkiego dowiecie się z książki.
Twórczości Moniki Magoskiej-Suchar nie znam zbyt dobrze, przeczytałam tylko Klątwę przeznaczenia oraz jej kontynuację, których jest współautorką. Przed "Więźniem namiętności" wydała jedną solową powieść, ale nie było mi z nią zbytnio po drodze, dlatego jeszcze jej nie czytałam. Teraz mocno się zastanawiam czy w ogóle to zrobię i czy będę sięgać jeszcze po książki tej autorki. Niestety, ale ta historia zostawiła po sobie mały niesmak i póki on się nie zatrze, to z pewnością nic spod pióra tej autorki nie przeczytam. Może zacznę jednak od początku, bo sama historia nie jest taka zła, jak jeden wątek, który przelał moją czarę goryczy.
Zacznę jednak od bohaterów, którzy mieli być jacyś, a wyszli bardzo nijacy. Niestety, kreacja bohaterów u tej autorki bardzo leży. Nie potrafi ona utrzymać ich charakterów i czasami miałam wrażenie, jakby ktoś nam ich podmienił. Ella miala być panną z dobrego domu i była, aż za bardzo. To taki typ paniusi, którego nijak polubić się nie da. Wpada w dziwne ataki złości, zaczyna krzyczeć bez powodu, a swoją przyjaciółkę traktuje jak największe gówno. Sory, taka prawda, nie będę owijać w bawełnę. Thomas natomiast to były agent służb specjalnych, który nie potrafi panować nad swoimi emocjami. Miał być wyrazisty, trzymający się swoich zasad, a zmienił się w miękką kluchę dosłownie w parę chwil. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
Teraz przejdę do plusów, bo jak mówiłam, to nie jest zła książka. Ogólnie bardzo spodobał mi się pomysł i zarys fabuły. Bardzo ciekawie przemyślane, chociaż z realizacją już trochę gorzej. Jeżeli jednak chodzi o wątek sensacyjny i romantyczny, to są one poprowadzone bardzo dobrze. Mamy agenta, jego zadanie,podejrzanego milionera i tajne śledztwo. To grało, to było na prawdę fajnie napisne. Jeżeli chodzi o uczucia, to tutaj też jest wszystko na miejscu. Między głównymi bohaterami czuć chemię, miałam wrażenie, jakbym była świadkiem ich wspólnych scen. To samo dotyczy wątku erotycznego, gdyż sceny seksu również się tutaj pojawiają. Były napisne dobrze, ze smakiem, bez niepotrzebych opisów i rozdrobnień.
Na tym jednak muszę zakończyć swoje pochwały, gdyż pojawił się wątek, który zakończył wszystkie pozytywne emocje, jakie żywiłam do tej książki. Autopromocja. Ja nie rozumiem, co tym autorzy chcą uzyskać, ale na pewno nie sprzedaż swoich poprzednich książek, bo to tylko odrzuca, a nie zacheca. O co dokładnie mi chodzi? Otóż Ella, nasza główna bohaterka, jest wielką fanką Moniki Magoskiej-Suchar, uwielbia jej książki i chodzi na spotkania autorskie! Na jedno z nich zabiera nawet Thomasa i chwilę później on również staje się fanem autorki. Serio? Serio? Dla mnie do jest po prostu żenujące, nic innego stwierdzić nie mogę.
"Więzień namiętności", to powieść, która zapowiadała się bardzo dobrze. Ciekawie przemyślana fabuła, dobry wątek sensacyjny i romantyczny. Niestety, autorka wszystko zepsuła kreacją bohaterów (a raczej jej brakiem) i autopromocją. Wiele mogę zrozumieć, wiele mogę zdzierżyć, ale promowania samej siebie w swoich książkach - nigdy.
Ocena: 3/10
Komentarze
Prześlij komentarz