Autor: Winter Renshaw
Seria: Postscriptum
Tom: 1
Tłumaczenie: Olgierd Maj
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwa: Editio Red
Premiera: 16.03.2021 r.
Maritza Claiborne to młoda i zakręcona kelnerka z lubianej naleśnikarni. Dziewczyna jest pogodna, wesoła i uśmiechnięta, chociaż czasami może się wydawać, że brakuje jej piątej klepki. Maritza nie raz w swoim życiu została już zraniona, więc powiedziała sobie, że od teraz kończy z facetami, a ja trzonek skupia się na sobie. Nowy klient naleśnikarni, Isaiah Torres, od razu przyciąga jej uwagę. Wystarczy jednak jedno jego zimne spojrzenie i kilka wypowiedzianych słów, żeby Maritza zrozumiała, że ma do czynienia z wielkim dupkiem. Jednak los jest przewrotny i postanawia złączyć ich ścieżki raz jeszcze. Tym razem Maritza postanawia nie odpuścić, a że obiecała sobie więcej razy mówić "tak", postanawia wyciągnąć przystojnego kaprala na koncert. Wkrótce obiecują sobie, że spędzą razem tydzień, który pozostał Isaiahowi do wyjazdu ma kolejną misję. Tylko czy uda im się nie ulec pożądaniu, które oboje do siebie czują?
"Ps Nienawidzę Cię" przyciągnęła mnie do siebie w chwili, kiedy tylko przeczytałam jej opis. Musicie siedzieć o mniej jedną rzecz, mam wielką słabość do książek, w których główni bohaterowie są żołnierzami. Wszystko zaczęło się od powieści Nicholasa Sparksa" I wciąż ją kocham" i tak zostało ze mną aż do dzisiaj. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Editio Red wydaje historię z tym motywem, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Wymagania miałam wysokie i trochę się zawiodłam, ale nie oznacza to, że była to zła książka. Absolutnie. Bardzo dobrze mi się ją czytało i jest przujemna w odbiorze. To taka idealna historia na wiosenny wieczoru, ale zabrakło mi w niej iskry, która by sprawiła, że zostanie ze mną na dłużej.
Jeżeli chodzi o akcję, to musicie wiedzieć, że dużo się tutaj nie dzieje, przynajmniej w pierwszej połowie książki. Jeżeli mam oceniać obiektywnie, to druga połowa jest zdecydowanie lepsza. Początek na prawdę mnie zachęcił, było ciekawe, nieprzewidywalne, a Maritza na prawdę potrafiła mnie ubawić swoim szalonym podejściem do życia. Później jednak Isaiah wyjechał, zaczęło się pisanie listów i tutaj tempo akcji niestety bardzo opada. Liczyłam na to, że to wymienianie się listami będzie bardziej z jajem, z przytupem, który zapamiętamy na długo, tak niestety nie było. Całość jednak bardzo ratuje dalsza część książki, gdzie pojawia się ciekawy zwrot akcji i nowy bohater.
"PS Nienawidzę Cię" jest napisana lekkim i przystępnym dla czytelnika językiem. Przez książkę praktycznie się płynie, a nim się spostrzeżemy, to czytamy już ostatni rozdział. Chociaż akcja książki momentami toczy się nieco mozolnie, to jednak nie brakuje w niej emocji. Nawet, gdy bohaterowie wymieniają między sobą listy, to czuć przyciąganie i chemię, która pojawiła się od pierwszego ich spotkania. Byłam się, że autorka może sobie z tym nie poradzić, ale wyszło na prawdę dobrze.
"PS Nienawidzę Cię" może niej jest książką, która zostanie w moim sercu na zawsze, ale jest przyjemna i lekka w odbiorze, dlatego z wielką przyjemnością sięgnę po kolejną część, która mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej.
Ocena: 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz