Autor: Dominika Smoleń
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: - - -
Gatunek: Literatura obyczajowa, ronans, erotyk
Wydawnictwo: WasPos
Premiera: 18.08.2021 r.
Zuzanna to młoda kobieta, której życie właśnie wywróciło się do góry nogami. Jej chłopak, z którym przecież świetnie się dogadywała, zdradził ją ze swoją sekretarką, a ona była tego naocznym świadkiem. Dziewczyna jest załamana, ale stara się zrobić wszystko, aby nie dać tego po sobie poznać. Na domiar wszystkiego musi zmienić pracę, gdyż pracowała w jednej firmie ze swoim eks i jego kochanką, a nie ma zamiaru codziennie ich oglądać. Zuzannie trafia się świetna oferta pracy jako sekretarka w kancelarii, która kusi świetnymi zarobkami. Jest tylko jeden minus - szef. Tymoteusz od początku pokazuje, że zależy mu na przyjacielskiej relacji ze swoimi pracownikami. Jest otwarty, bezpośredni i nie uznaje sztywnych relacji zawodowych. To jednak nie podoba się Zuzannie, która w pracy woli utrzymać dystans. Dziewczyna zgadza się jednak na podjęcie pracy i liczy na to, że Tymoteusz szybko jej odpuści. Ten jednak nie ma takiego zamiaru, a jako zadanie postawił sobie zaburzenie muru, którym otoczyła się Zuzanna.
Dominika Smoleń ma na swoim koncie już kilka powieści, a ja miałam przyjemność czytać dwie z nich (teraz już trzy), czyli "Candy" i "Gangsterska gra". Obie książki mi się podobały, może nie były jakieś wybitne, ale przyjemne w odbiorze i dobrze się przy nich bawiłam. Tym razem jednak nie mogę tego powiedzieć, ponieważ w "To jak, szefie, coś ewidentnie nie zagrało. Podoba mi się to, że autorka nie trzyma się stricte jednego schematu, nie pisze tylko książek mafijnych, czy słodkich romansów, ale szuka tej różnorodności. I jak widać, raz wychodzi jej to lepiej, a innym razem gorzej. Tym razem niestety bardzo się zawiodłam, bo liczyłam na fajny romans biurowy, a dostałam wielkie pomieszanie z poplątaniem. Trochę szkoda, bo historia miała duży potencjał.
Ja rozumiem, że romansów biurowych pojawiło się w ostatnim czasie bardzo dużo, tak samo jak i tych mafijnych, ale wciąż można napisać dobrą i nieprzewidywalną powieść, co udowodniło sporo polskich autorek. Niestety w tym przypadku miałam wrażenie, jakby autorka nie do końca wiedziała, o czym ma pisać. Wplatała w historię kolejne wątki, które zamiast poprawiać jakoś książki, to tylko ją pogarszały. Wszystko to dlatego, że tutaj dzieje się po prostu za dużo. Dominika Smoleń bombarduje nas kolejnymi informacjami i zwrotami akcji, które wprowadzały tylko niepotrzebny haos. To, co tutaj się dzieje, spokojnie wystarczyło by na dwie, różne powieści. Osobiście momentami się gubiłam i nie widziałam już, o co w tej książce dokładnie chodzi.
Dla mnie w romansie najważniejsi są bohaterowie i to, co pomiędzy nimi się dzieje. A tutaj za dużo się nie działo. Między Zuzanną a Tymoteuszem nie było tej chemii, która by sprawiła, że ich relacja wydawała by się prawdziwa. Jeszcze jakbym czuła jakieś przyciąganie na zasadzie fizycznej, samego seksu, ale tego także mi tutaj zabrakło. Oni byli, ale ich nie było, bo uczucia między nimi są na poziomie zerowym. Do tego wszystkiego dochodzi dziwne i niezrozumiałe dla mnie zachowanie głównej bohaterki. Ona chce być zamknięta, nie chce szukać w pracy przyjaźni, woli pozostać w typowej relacji zawodowej, ale z drugiej strony odzywa się do swojego szefa jak do kolegi i mu pyskuje. Nie wiedziałam, o co jej chodzi. A to, co dzieje się później i jak toczą się ich losy... Dla mnie zupełnie nierealne i brzmiało jak w brazylijskiej telenoweli. Może to ostre słowa, ale niestety prawdziwe.
"To jak, szefie" to powieść, która całkowicie mnie zawiodła. Lubiłam poprzednie książki tej autorki i liczyłam na coś dobrego, ale tym razem ewentualnie jej nie wyszło. Książka jest chaotyczna, nierealna i bez polotu. Bohaterowie zachowują się niezrozumiale i całkowicie brakuje między nimi chemii i uczuć. Liczę na to, że następna książka autorki będzie lepsza.
Ocena: 2/10
Komentarze
Prześlij komentarz