Tytuł: Milioner i bogini
Autor: Vi Keeland i Penelope Ward
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 16.01.2019 r.
Choć Bianca George i Dex Truitt po raz pierwszy spotkali się w zepsutej windzie, ich historia zaczęła się wiele lat wcześniej. Tylko wtedy jeszcze nie zdawali sobie z tego sprawy. Bianca śpieszyła się na ważny wywiad, który miała przeprowadzić z właścicielem finansowego imperium, biznesmenem Dexterem Truittem, a Dex... Cóż, właśnie wracał do pracy po siłowni. Dex od razu zrozumiał, że przypadek zetknął go z absolutnie wyjątkową kobietą. Była śliczna, odważna i pełna ognistego temperamentu, a dodatkowo doskonale wiedziała, czego chce. Przy okazji zdradziła mu, że nie znosi ludzi pokroju Dextera Truitta — zbyt bogatych i snobistycznych, a przy tym bezwzględnych i zapatrzonych tylko w siebie. Mężczyzna co prawda miał inną opinię na swój temat, ale nie chciał ryzykować konfrontacji w windzie: przedstawił się jako Jay i skłamał, że jest kurierem. Bianca zaczęła się z nim umawiać. Chłopak spodobał się jej jak nikt dotąd. Zaiskrzyło od razu. W tym samym czasie Dexter udzielił jej drogą mailową obiecanego wywiadu, jednak potem nie zerwał kontaktu. Magnetyczny urok, inteligencja i poczucie humoru Truitta sprawiły, że Bianca nie mogła przestać o nim myśleć. Tymczasem Jay zakochał się w Biance i Dexter zakochał się w Biance, a ona pokochała ich obu. Jednak to nie mogło trwać wiecznie. Nieuchronnie zbliżała się katastrofa. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, Dex na pewno straci tę śliczną dziewczynę... To przepiękna, pełna humoru opowieść o miłości, która narodziła się między ludźmi z różnych światów. O konsekwencjach wyborów sprzed wielu lat, o skutkach kłamstw wypowiadanych w dobrej wierze, o cierpliwości, przyjaźni i odwadze. To także historia o pożądaniu i namiętności, pełna zaskakujących zwrotów akcji, uśmiechów, łez i radości. Nie oderwiesz się od niej aż do ostatniego zdania na ostatniej stronicy! Gdy nie możesz wybrać jednego... pokochaj obu!
Bianka to piękna i inteligentna kobieta, która chce w swoim życiu osiągnąć jak najwięcej. Mimo, że nie miała łatwego dzieciństwa, gdyż jej rodzice się rozwiedli, to radzi sobie w życiu bardzo dobrze. Chcę się rozwijać i nigdy nie chciałaby być zdana w całości na drugą osobę. Praca jako dziennikarka pozwala jej rozwinąć skrzydła i dzięki niej może poznać na prawdę wiele różnych osobowości. To właśnie dzięki pracy ma okazję przeprowadzić wywiad z nieuchwytnym Dexterem Truittem, o którym nikt nic tak na prawdę nie wie. Bianka ma uprzedzenia do bogatych typów. Uważa ona, że są snobami z przerośniętym ego, a ten na pewno ma coś za uszami, bo jeszcze nigdy nie pokazał się publicznie i nikt tak na prawdę nie wie, jak wygląda. Wszystko jednak działa na jej niekorzyść i nic nie idzie tak, jak powinno. Nie dość, że nie dojechała na miejsce na czas, to jeszcze zepsuła się ta okropna winda, a ona często ma napady lękowe. Czy tajemniczy mężczyzna, z którym utknęła w windzie zwróci jej w głowie? I kim tak na prawdę jest? Bardzo spodobało mi się, jak autorki wykreowały tę postać. Bianka nie jest pustą lalką, która potrzebuje mężczyzny i która będzie się za jakimś uganiac. Nie, to piękna, ale i bardzo inteligentna kobieta, która dokładnie wie czego chce i potrafi postawić na swoim. Cieszę się, że nie jest kolejną bohaterką, która od razu ściąga majtki, jak tylko przystojny facet zaproponuje numerek.
Dexter Truitt ma wszystko to, o czym marzy każdy facet. Jest bogaty, przystojny, a firma jego ojca należy już do niego. Kto nie chciałby być na jego miejscu? W dodatku nie ma trudności w znalezieniu dziewczyny na szybki numerek bądź układ opierający się na seksie. Dex jest całkiem inny od swojego ojca. Postanowil nie brylować na salonach i nie ujawnia swojej twarzy mednią. Wcale nie potrzebuje życia celebryty i woli mieć trochę spokoju, a nie wiecznie ganiających za nim paparazzi. Zgodził się jednak udzieli wywiadu dla magazynu, w którym pracuje Bianka. Zdecydował, że jest to odpowiednia pora na pokazanie swojego wizerunku. Nie wiedział tylko, że kobieta, która przyjdzie przeprowadzić z nim wywiad, tak bardzo zawróci my w głowie. Nie wiedział też, że będzie musiał dla niej kłamać, choć obiecywał nigdy tego nie robić. Dla niej, jest jednak w stanie zrobić wszystko. Dexter to całkiem fajna postać z dobrym humorem. Co prawda czasami strasznie mnie wkurzał, bo gadał bez sensu sam do siebie, ale nawet idzie go polubić.
Chociaż VI i Penelope napisały już razem kilka książek, to "Milioner i Bogini" to pierwsza ich powieść, którą miałam okazję przeczytać. Wszystko to dlatego, że wcześniej jakoś nie mogłam się przemóc. Mówiąc prosto z mostu, po prostu nie lubię twórczości Penelope Ward. Przeczytałam dwie jej powieści i żadna mi się nie spodobała. Zdecydowałam się jednak dać jej szansę ze względu na VI Keeland, którą na prawdę lubię. Miałam tutaj wiele obaw i część z nich się niestety sprawdziła. Zacznę może od tego, że "Milioner i bogini" to dla mnie takie czytadło, które przeczytałam, ale o którym szybko zapomnę. Nie jest to książka, którą zapamiętam na dłużej i będzie tkwiła w mojej głowie. Nie. Przeczytałam, miejscami dobrze się bawiłam, ale dłużej w myślach nie pozbędzie. W dodatku jest strasznie przewidywalna. Już praktycznie od początku wyczułam główny płot twist. W dodatku jest to tego typu historia, w której człowiek wie, że wszystko musi się skończyć dobrze. Nie wróży to dla niej najlepiej.
Kolejną rzeczą, która strasznie mnie denerwowała, to zachowanie Dexa. Nie powiem, że jest on złą postacią, raczej przeciętną, ale jego gadka potrafi Z irytować (oczywiście ta w myślach. Postanowił udawać kogoś kim nie jest i okej zdarza się. Spotyka się więc z Bianką jako Jay, a wieczorami pisze z nią jako Dex. Spoko, normalne, gdy człowiek chce zachować pozory. Nienormalne jest jednak to, że on jest zazdrosny! Tak, jest zazdrosny o samego siebie! Przecież to jest kompletna bzdura. On jest nimi oboma, a i tak Dex jest zazdrosny o Jaya i odwrotnie. Wyglądało to tak, jakby facet przez jedną łaskę dostał rozdwojenia jaźni i nie wiedział co się dzieje. Zupełnie mi to nie odpowiadało.
Plusem w tej powieści jest humor, który wydaje się nie mieć końca. Już dawno nie uśmiałam się tak bardzo na książce i to już na trzeciej czy czwartej stronie. Przy tej książce na prawdę można się dobrze bawić. Autorki idealnie wplotly poczucie humoru w dialogi bohaterów. W pewnym momencie nawet oplułam się herbatą, a narzeczony spojrzał na mnie jak na wariatkę. Śmiałam się sama do siebie jak głupia. Jednak to oznacza, że była to na prawdę zabawna lektura i tą jedną rzecz na pewno z Nin zapamiętam.
Mogę przyznać, że spodobała mi się tutaj jeszcze jedna rzecz, a mianowicie to, że bohaterowie nie wyskakują sobie od razu do łóżka. To dobra odskocznią od wszystkich erotyków, które już w pierwszych trzydziestu stronach potrafią mieć nawet i dwie sceny łóżkowe. Dlatego cieszę się niezmiernie, że tutaj tego nie mamy. "Milioner i bogini" to bardzo prosta powieść, która przyciąga czytelników swoim humorem. Nie jest to nic nowego i odkrywczego w literaturze erotycznej, ale czyta się w zastraszającym tempie i jest dobrą odskocznią od życia codziennego.
Ocena: 5,5/10
Dexter Truitt ma wszystko to, o czym marzy każdy facet. Jest bogaty, przystojny, a firma jego ojca należy już do niego. Kto nie chciałby być na jego miejscu? W dodatku nie ma trudności w znalezieniu dziewczyny na szybki numerek bądź układ opierający się na seksie. Dex jest całkiem inny od swojego ojca. Postanowil nie brylować na salonach i nie ujawnia swojej twarzy mednią. Wcale nie potrzebuje życia celebryty i woli mieć trochę spokoju, a nie wiecznie ganiających za nim paparazzi. Zgodził się jednak udzieli wywiadu dla magazynu, w którym pracuje Bianka. Zdecydował, że jest to odpowiednia pora na pokazanie swojego wizerunku. Nie wiedział tylko, że kobieta, która przyjdzie przeprowadzić z nim wywiad, tak bardzo zawróci my w głowie. Nie wiedział też, że będzie musiał dla niej kłamać, choć obiecywał nigdy tego nie robić. Dla niej, jest jednak w stanie zrobić wszystko. Dexter to całkiem fajna postać z dobrym humorem. Co prawda czasami strasznie mnie wkurzał, bo gadał bez sensu sam do siebie, ale nawet idzie go polubić.
Chociaż VI i Penelope napisały już razem kilka książek, to "Milioner i Bogini" to pierwsza ich powieść, którą miałam okazję przeczytać. Wszystko to dlatego, że wcześniej jakoś nie mogłam się przemóc. Mówiąc prosto z mostu, po prostu nie lubię twórczości Penelope Ward. Przeczytałam dwie jej powieści i żadna mi się nie spodobała. Zdecydowałam się jednak dać jej szansę ze względu na VI Keeland, którą na prawdę lubię. Miałam tutaj wiele obaw i część z nich się niestety sprawdziła. Zacznę może od tego, że "Milioner i bogini" to dla mnie takie czytadło, które przeczytałam, ale o którym szybko zapomnę. Nie jest to książka, którą zapamiętam na dłużej i będzie tkwiła w mojej głowie. Nie. Przeczytałam, miejscami dobrze się bawiłam, ale dłużej w myślach nie pozbędzie. W dodatku jest strasznie przewidywalna. Już praktycznie od początku wyczułam główny płot twist. W dodatku jest to tego typu historia, w której człowiek wie, że wszystko musi się skończyć dobrze. Nie wróży to dla niej najlepiej.
Kolejną rzeczą, która strasznie mnie denerwowała, to zachowanie Dexa. Nie powiem, że jest on złą postacią, raczej przeciętną, ale jego gadka potrafi Z irytować (oczywiście ta w myślach. Postanowił udawać kogoś kim nie jest i okej zdarza się. Spotyka się więc z Bianką jako Jay, a wieczorami pisze z nią jako Dex. Spoko, normalne, gdy człowiek chce zachować pozory. Nienormalne jest jednak to, że on jest zazdrosny! Tak, jest zazdrosny o samego siebie! Przecież to jest kompletna bzdura. On jest nimi oboma, a i tak Dex jest zazdrosny o Jaya i odwrotnie. Wyglądało to tak, jakby facet przez jedną łaskę dostał rozdwojenia jaźni i nie wiedział co się dzieje. Zupełnie mi to nie odpowiadało.
Plusem w tej powieści jest humor, który wydaje się nie mieć końca. Już dawno nie uśmiałam się tak bardzo na książce i to już na trzeciej czy czwartej stronie. Przy tej książce na prawdę można się dobrze bawić. Autorki idealnie wplotly poczucie humoru w dialogi bohaterów. W pewnym momencie nawet oplułam się herbatą, a narzeczony spojrzał na mnie jak na wariatkę. Śmiałam się sama do siebie jak głupia. Jednak to oznacza, że była to na prawdę zabawna lektura i tą jedną rzecz na pewno z Nin zapamiętam.
Mogę przyznać, że spodobała mi się tutaj jeszcze jedna rzecz, a mianowicie to, że bohaterowie nie wyskakują sobie od razu do łóżka. To dobra odskocznią od wszystkich erotyków, które już w pierwszych trzydziestu stronach potrafią mieć nawet i dwie sceny łóżkowe. Dlatego cieszę się niezmiernie, że tutaj tego nie mamy. "Milioner i bogini" to bardzo prosta powieść, która przyciąga czytelników swoim humorem. Nie jest to nic nowego i odkrywczego w literaturze erotycznej, ale czyta się w zastraszającym tempie i jest dobrą odskocznią od życia codziennego.
Ocena: 5,5/10
"Przeżyte przez nas chwile strachu tylko nas wzmocniły. Nic nie pozwala docenić drugiego człowieka bardziej niż widmo jego utraty."
Komentarze
Prześlij komentarz