Tytuł: Następnym razem
Autor: Karolina Winiarska
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: - - -
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Premiera: 20.11.2019 r.
Olga to młoda dziewczyna, która razem ze swoją przyjaciółką wyjechała na obóz wakacyjny do Włoch. Urzekły ją tutaj nie tylko piękne widoki i cudowne miejsca, ale także tajemniczy Michał, który wydaje się całkiem inny, niż chłopcy, których do tej pory poznała. Sama niestety ma chłopaka i chociaż myśli już o zerwaniu, to nie mogłaby go zdradzić. Razem z Michałem spędzają czas na długich spojrzeniach w oczy, spacerując po pięknych plażach. Olga jest dziewczyną bardzo nieśmiałą, ale mającą swoje plany na przyszłość. Chce skończyć szkołe, iść na studia i w przyszłości pracować jako tłumacz. W sferze przyszłego zawodu dobrze wie, czego chce. Gorzej jest z sercem, które wyrywa się do chłopaka, a z którym przez dzielącą ich w rodzinnej Polsce odległość, nie mogłaby być. Wracając do swoich rodzinnych miejscowości zostają w jej sercu wspomnienia i żal, że nie mogło potoczyć się to inaczej. Z czasem wspomniana bledną, ale wciąż nie może zapomnieć O Michale, nawet kilka lat później, kiedy ma już męża i dzieci. Czy pierwsza miłość może wytrzymać lata rozłąki?
Debiut Karoliny Winiarskiej był jedną z tych książek, którą czytelnicy, blogerzy i autorzy wychwalali pod niebiosa. Mówili, że to coś innego, że ta historia łamie serce i skończymy z wielkim kacem po jej lekturze. Zachęcona tymi wszystkimi pozytywnymi słowami, postanowiłam szybko po nią sięgnąć, bo nie mogłam się jej doczekać. Szybko jednak spadłam z nieba i uderzyłam tyłkiem w twardą ziemię. Wszystko to dlatego, że mnie książka kompletnie nie przypadła do gustu. Po tych wszystkich zachwytach spodziewałam się czegoś na prawdę dobrego, a dostałam przeciętny romans, w którym dwójka obcych sobie ludzi, zakochuje się w sobie nie wiadomo dlaczego. Motyw pierwszej miłości, która spotyka się po latach jest teraz dosyć oklepany. Żeby zrobić z tego dobrą książkę, to na prawdę trzeba dodać do historii to coś, co sprawi, że nie będzie dla Nas jedną z wielu. Taka właśnie miała być powieść "Następnym razem", a wyszło mocno średnio i bardzo przeciętnie.
Zacznę od tego, że kompletnie nie rozumiem, skąd to myślenie, że uczucie Olgi i Michała, to wielka miłość. Prawda jest taka, że między nimi nic się nie wydarzyło. Jasne, byli razem na jednym obozie, ale do niczego między nimi nie doszło. Dostałam dwie czy trzy sceny, w których wymieniali spojrzenia i byli na jednym spacerze i ja mam uwierzyć, że nie mogli później o sobie zapomnieć przez piętnaście lat? Dla mnie jest to trochę śmieszne. Książka jest bardzo króciutka, więc myślę, że autorka spokojnie mogła dodać na początku trochę więcej scen między nimi, bo w takim wersji, kompletnie tego nie kupuję. W tym wypadku mogłabym pomyśleć o zauroczeniu, które szybko przejdzie, a nie o wielkiej miłości, która przetrwała lata rozłąki.
Mam do zarzucenia tej powieści jeszcze kilka rzeczy. Jedną z nich jest to, że bardzo słabo wykreowała bohaterów. O Michale w ogóle nie wiele wiemy, tylko to, że rzucił studia i zaczął pracę w firmie związanej z budownictwem, znalazł kobietę której w sumie kochał, a później się rozwiódł. Tak można określić tego bohatera. A Olga? Olga jest kobietą, która kompletnie nie ma swojego zdania. Gra tak, jak obecny facet jej zagra. Buntuje się tylko na koniec, kiedy widać, że związek dłużej nie pociągnie. Bardzo słabo to wyszło. W dodatku miałam wrażenie, że autorka chciała zrobić z nich wzór cnót. Zawsze to z ich partnerem/partnerką było coś nie tak. Albo chorobliwie zazdrosny, albo zdradzał/a, ale oni w tym wszystkim byli idealni. Chociaż to oni nie widząc tego, odsuwali się od partnerów. Nie lubię takich zagrań.
Szalę mojej gorczycy przelało zakończenie. Nigdy nie spotkałam się z tak przewidywalnym, bezsensownym i wciśniętym na siłę zakończeniem. Ta historia byłaby o wiele lepsza, gdyby autorka nie zrobiła tego, co zrobiła. Sprawiła, że powieść stała się jeszcze bardziej nierealna, a ja miałam wrażenie, że zrobiono ze mnie głupka. Kurczę, no. Liczyłam na dobrą książkę, miałam się przy niej dobrze bawić, miałam mieć złamane serce. Co dostałam w zamian? Zanurzenie i wkurzenie. Nie raz chciałam krzyknąć bohaterom: "kurwa, jak nie możesz o nim zapomnieć, to napisz do niego na cholernym Facebooku, mamy dwudziesty pierwszy wiek, a wy się zachowujecie, jak w epoce kamienia łupanego". Wrrr już dawno nie byłam tak zła po przeczytaniu książki.
"Następnym razem" miało być książką, która wciśnie mnie w fotel i na której wyleję wiadro łez. Zamiast tego dostałam romans, w którym dwójka ludzi zakochuje się w sobie nie wiadomo dlaczego. To miał być dobry debiut, a wyszedł bardzo słabo.
Ocena: 3/10
Książka i tak nie w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei ta książka bardzo się podobała. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie kojarzę. Rzadko sięgam po takie historie, a po twojej recenzji wiem, że szkoda będzie mi na nią
OdpowiedzUsuńczasu
Ta książka zbiera bardzo skrajnie różne opinie. Jednym się podoba innym wręcz przeciwnie, tak jak twoim przypadku. Nie wiem, ale raczej jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ogólnie aż tak źle nie odebrałam tej książki ale faktycznie ta "pierwsza miłość" mogła być bardziej rozbudowana bo te ukradkowe spojrzenia to jednak mało
OdpowiedzUsuńA widzisz a mi znowu książka przypadła do gustu ;)
OdpowiedzUsuń