Tytuł: Laos
Autor: Małgorzata Falkowska
Seria: Ilias
Tom: 2
Tłumaczenie: - - -
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 06.10.2020 r.
UWAGA! RECENZJA ZAWIERA SPOILERY DO PIERWSZEGO TOMU SERII.
Jeżeli Czytaliście "Iliasa", to dobrze wiecie w jakim momencie zakończyła się ta historia. Gabrysia straciła miłość swojego życia, mężczyznę, z którym chciała budować przyszłość. A teraz została sama. Ukochany zostawił jej jednak na pamiątkę malutkie serce, które biło pod jej własnym. Gabi wie, że dla dzieci musi być silna, ale trudno jej pogodzić się z tak dotkliwą stratą. Postanawia zostać jednak na wyspie Kos i dopiero przed rozwiązaniem wrócić do Polski. Ojciec jej ukochanego postanawia pomóc dziewczynie i sprowadza na wyspę swojego drugiego syna, Laosa. Mężczyzna nie wie, że sytuacja pomiędzy tą dwójką jest bardzo napięta. Laos ma się opiekować Gabi i pomagać jej ze wszystkich sił. Chłopak nie jest z tego powodu zadowolony, ale nie ma nic do gadania. Gabi jest zaskoczona widząc Laosa. Każde spojrzenie na brata bliźniaka Iliasa powoduje w niej niewyobrażalny ból. Czy tej dwójce uda się dojść do porozumienia? A może okaże się, że można kochać prawdziwie więcej niż raz?
Czytając pierwszy tom tej dylogii, "Ilias", miałam do niej kilka zastrzeżeń. Książka była dobra, ale nie chwyciła mnie bardzo za serce. Postanowiłam jednak dać szansę drugiej części, bo autorka zakończyła w takim momencie, że musiałam wiedzieć co stanie się dalej. I wiecie co? Czasami warto dać tą drugą szansę, co "Laos" zaskoczył mnie bardzo pozytywnie! Przy pierwszej części nie było takich emocji, tam mi ich momentami brakowało, a związek Gabi i Iliasa wydawał mi się taki mało realny. Dopiero przeczytawszy dalszą część historii wiem, że to była prawdziwa miłość, a ich uczucie nie było wyssane z palca (a miałam takie myśli w pierwszym tomie).
Większa część tej powieści jest bardzo smutna i z pewnością tutaj nie przesadzam. Gabi próbuje poradzić sobie ze stratą ukochanego, co wcale nie jest łatwe. Stara się być silna dla swoich dzieci, bo wie, że teraz to one będą dla niej całym światem. To największa pamiątka jaką pozostawił po sobie Ilias. Jakby było nie za mało problemów, na wyspie pojawia się Laos, który ma się opiekować nią i dziećmi. Patrzenie na niego, brata bliźniaka Iliasa, przysparza jej jeszcze więcej bólu. Do tego sytuacja między nimi jest bardzo napięta, a Gabi po prostu za nim nie przepada. Z czasem zaczyna jednak zauważać, że Laos na prawdę się stara i zmienił swoje nastawienie do życia. Nie jest jest łatwo zaakceptować Laosa w swoim życiu, ale postanawia dać mu szansę. Dzięki jego obecności nie czuje tak wielkiej pustki, jaka pojawiła się w jej sercu po stracie ukochanego.
Małgorzata Falkowska idealnie w tej książce operuje emocjami. Nie dało się nie czuć tego wszechogarniającego smutku, który aż wypływa z kart tej historii. Początkowo byłam zła na autorkę za takie zakończenie pierwszego tomu, ale przeczytają ten wiem, że ta historia musiała się tak potoczyć, nie było innego wyjścia. To powieść, która pokazuje, jak silna potrafi być kobieta i jak wiele potrafi znieść. Gabi jest w ciąży, ale nie może się nią cieszyć wraz z ukochaną osobą. Zostało jej to brutalnie odebrane przez los, a ona musi jakoś kroczyć dalej. Nie może się poddać, bo wie, że tylko dzieci zostały jej po Iliasie.
"Laos" to powieść, która dla mnie jest o wiele lepsza od swojej poprzedniczki. Do "Iliasa" miałam pewne zastrzeżenia, tutaj nic takiego nie miało miejsca. To pełna bólu i cierpienia historia, która pokazuje, jak silna potrafi być kobieta i z jaką stratą potrafi sobie poradzić. Pełna emocji, łez i delikatnych uśmiechów. Przepiękna!
Ocena: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz