Tytuł: Świąteczny układ. Opowiadania
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Editio Red
Duet Vi Keeland i Penelope Ward jest Wam z pewnością znany. To jedne z najbardziej znanych amerykańskich autorek romansów i erotyków. Dziewczyny najpierw szturmem podbijały rynek wydawniczy osobno, a później zaczęły wydawać książki również wspólnie. Jeżeli jednak sięgnięcie do moich starszych recenzji, to zobaczycie, że ten duet nie zawsze wypadał kolorowo w moich oczach. Jednak dawałam im kolejne szansę i w tym momencie mogę powiedzieć, że jestem ich wierną fanką. Dlatego kiedy tylko dowiedziałam się, że zostaną wydane ich świąteczne opowiadania, to wiedziałam, że po prostu muszę je przeczytać. Ogólnie postawiłam sobie wyzwanie, że tej zimy przeczytam wszystkie świąteczne opowiadania, jakie zostaną wydane. "Świąteczny układ" zostawiłam sobie jednak na koniec, bo wiedziałam, że po tych historiach mogłabym już nie chcieć czytać innych.
I, uwierzcie mi, że tak by właśnie było. Vi i Penelope pozamiatały wszystko. To są zdecydowanie najlepsze odpowiadania świąteczne, jakie czytałam w całym swoim życiu. To są właśnie takie historie, jakie lubię najbardziej. Podczas czytania pojawiły się u mnie zarówno łzy smutku, jak i radości. W książce znajdują się cztery opowiadania, wszystkie są o innych bohaterach. Na początku bałam się, że mogę mieć lekki niedosyt, ale tak nie było. Jasne, każda z tych historii mogłaby dostać osobną książkę i bardzo bym się z tego cieszyła, ale mimo to każde opowiadanie jest ładnie zakończone i nie jest tak, że zostajemy z niczym. Brawo dla dziewczyn za do, bo to w opowiadaniach bardzo ważne.
Wszystkie opowiadania podobały mi się praktycznie tak samo, ale jedno z nich chciałabym wyróżnić, bo zdecydowanie skradło moje serce. Mowa o tytułowym "Świątecznym układzie". To najdłuższe i zdecydowanie najlepsze opowiadanie w tej książce (chociaż reszta nie pozostaje daleko w tyle). Historia Riley i Kennedy'ego na prawdę mną poruszyła. Na początku zaczyna się niewinnie i zdecydowanie śmieszne. Keneddy często bowiem dostaje maile, które miały być do Riley i pozwala sobie przy tym na głupie komentarze. Później się wreszcie spotykają i cała karuzela leci dalej. Przy tym opowiadaniu całe moje ciało było wypełnione tyloma emocjami, że trudno mi nawet o tym pisać. Cudowne odpowiednie i świetna para.
Jeżeli macie ochotę na świąteczną książkę, którą możecie czytać na kilka razy, to zdecydowanie polecem "Świąteczny Układ." Dziewczyny doprowadzą Was zarówno do śmiechu, jak i do wzruszenia. Czekam na kolejne ich wspólne książki.
Ocena: 9/10
Nie dla mnie ta pozycja. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuń