Autor: Kinga Litkowiec
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: - - -
Gatunek: Romans, erotyk
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Premiera: 11.08.2021 r.
Carida Grande to młoda kobieta, która wiele już przeszła w swoim życiu. Trzy lata temu jej wyspa została napadnięta przez bezwzględnych piratów, a jej rodzice zostali zabici. Ona sama została porwana, ale jakimś cudem udało jej się uciec ze statku. Dopłynęła do wyspy Rottnesst, a tam znalazła nowy dom i ludzi, których z czasem pokochała jak własną rodzinę. Niestety, wiedziała, że jej dni są policzone, a ona żyła tylko z myślą, kiedy nadejdzie dzień, w którym piraci zjawią się po nią ponownie. Nadszedł czas kiedy do brzegu wyspy dobił największy statek Fantasmas Negros, a na jego pokładzie ich przywódca, Miguel Calva. Carida wiedziała, że nie ma wyjścia i jeżeli chce uratować mieszkańców wyspy, musi się poddać. Trafia w ręce największej bestii, jaka chodzi po tej ziemi. Człowieka bezwzględnego, pozbawionego serca i litości. Teraz musi znaleźć sposób, jak przetrwać, kiedy on próbuje ją złamać, niszcząc jej życie i godność na wszystkie sposoby.
Po książki Kingi Litkowiec zawsze sięgam bez zastanowienia i każda kolejną muszę przeczytać jak najszybciej. Tym razem premiera przypadła na dzień, w którym byłam akurat na wakacjach i nawet nie wiecie jaka byłam zła, że muszę przesunąć w czasie lekturę. W końcu jednak mogłam się do niej dobrać i... Kompletnie przepadłam. Autorka kusi nas na swojej okładce tekstem "zupełnie inny romans mafijny" i powiem Wam, że w tym wypadku zgadzam się z tym stwierdzeniem bez dwóch zdań. Wreszcie dostałam coś innego, coś nieprzewidywalnego, niebezpiecznego i piekielnie gorącego! Dla mnie to najlepsza z dotychczasowych książek tej autorki i zdecydowanie widać, jakie postępy zrobiła od premiery swojego debiutu.
Tym razem autorka serwuje nam historię o piratach! Tego w romansie mafijnym jeszcze nie było, ale coś czuję, że inne autorki szybko polubią się z tym świeżym pomysłem. Przede wszystkim cieszy mnie to, że Kinga Litkowiec wykreowała tutaj piratów z krwi i kości. Bezwzględnych, napadających na wioski, porywających młode kobiety i gwałcących je. Może to nieco brutalne, ale dla mnie to prawdziwy obraz piratów. Dodatkowo Miguel Calva na prawdę jest momentami przerażający, a w swoim zachowaniu bezduszny i bezwzględny. Traktuje Caridę jak robaka, na którym ma tylko zarobić, bo wystawił ją na sprzedaż. Nie interesuje się jej uczuciami i jakimkolwiek komfortem psychicznym. Najbardziej cieszy mnie to, że był taki praktycznie do samego końca, a pisarka nie zrobiła z niego miękkiej kluchy, jak to często zdarza się w takich książkach.
Emocji tutaj zdecydowanie nie brakuje, szczególnie tych między głównymi bohaterami. Carida jest zadziorna i stara się nie dać sobą pomiatać, ale jest to bardzo trudne w tej sytuacji. Dobrze wie, że im bardziej będzie się sprzeciwiać, tym gorsza będzie jej sytuacja, a już nie jest najlepsza. Jednak z czasem zaczyna dostrzegać w Miguelu cechy, które w pewien sposób zaczynają ją pociągać. Wie, że tak nie powinno być, to w końcu jej oprawca, ale nie może zaprzeczyć chemii, która ich do siebie przyciąga. Kiedy emocje wezmą w końcu górę, zrobi się bardzo gorąco. Scen erotycznych nie ma tutaj dużo, ale zdecydowanie są warte uwagi. Napisane są w idealny sposób, nie przesadzone, ale jednocześnie seksowne. W całej książce świetnie ujęte są uczucia, którymi targami są główni bohaterowie. Nie raz czułam się tak, jakbym to ja była na ich miejscu. Wielkie ukłony w stronę autorki za ten realizm.
"Czarne serce" to zupełnie inny romans mafijny, który chwyta za serce. Niebezpieczni i seksowni piraci, niespodziewanie pojawiające się uczucie i wielkie emocje, które nie mają końca. Zdecydowanie najlepsza dotychczasowa powieść tej autorki, zasługująca na miano najlepszego erotyku tego roku.
Ocena: 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz