L.J. SHEN - SZAKAL

Tytuł: Szakal

Autor: L.J. Shen

Seria: Święci Grzesznicy

Tom: 4

Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka 

Wydawnictwo: Edipresse
Premiera: 17.07.2019 r. 

Szakal, a tak właściwie Roman Protsenko, to mężczyzna, który nigdy się nie patyczkuje i zawsze dostaje to, czego chce. Kiedy był jeszcze małym chłopcem, wyjechał z mamą z Rosji i osiedlił się na na stałę w Stanach Zjednoczonych. Nigdy nie było im łatwo, ale jakoś wiązali koniec z końcem. Kiedy zaczął dorastać wpadł w szemrane towarzystwo, zaczął kraść, bić, aż w końcu powinęła mu się noga. Od tamtych wydarzeń minęło kilka lat, a on zmienił się, chociaż nie do końca. Teraz jest człowiekiem, którego wszyscy się boją. Ma pieniądze, wygląd i panienkę na każde zawołanie. Śpi z żonatymi kobietami, a wynajmują go sami mężowie, którzy chcą z nim iść na jakiś układ. Można więc śmiało stwierdzić, że jest męską dziwką, do wynajęcia dla każdego, kto tylko ma pieniądze. Szakal ma jedno marzenie, chce wybudować centrum handlowe tylko dla surferów. Aby to zrobić, musi mieć pieniądze, których nie ma. Tym sposobem trafia do ojczyma Jesse. Proponuję on mu układ nie do odrzucenia. Da mu 6 milionów, jeżeli w ciągu pół roku uda mu się przewrócić jego pasierbicę do życia. Jest tylko jednen haczyk. Nie wolno mu zaciągnąć jej 7do łóżka, tylko czy to jest możliwe? Szakal to taki typowy bohater, których ostatnio jest sporo. Przystojny, niebezpieczny, ale gdzieś skrywający dobre serce. I chociaż takich postaci dostaję ostatnim czasem w książkach bardzo dużo, to mimo wszystko bardzo go polubiłam. 

Jesse to młoda kobieta, która kiedyś była szczęśliwa, a teraz jest wrakiem człowieka. Była lubiana w szkole, miała mnóstwo znajomych i chłopaka, którego zazdrościła jej każda dziewczyna. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy została brutalnie zgwałcona i to właśnie przez owego chłopaka oraz jego dwóch kumpli. To wydarzenie sprawiło, że kompletnie zamknęła się w sobie. Doszło nawet do tego, że dziewczyna przestała normalnie jeść. Dodatkowo nie wychodzi w ogóle że swojego pokoju. Tylko w nocy, kiedy dręczą ją koszmary, zakłada buty i idzie pobiegać. Woli to, niż zmierzenie się z potworami, które zaległy w jej umyśle. Jakby tego było mało, jej matka kompletnie się od niej odcięła i traktuje ją jak powietrze. Kiedy więc w jej życiu pojawia się Roman Protsenko, kompletnie nie wie, czego może on od niej chcieć. Przecież się nie znają, a ona nawet nie chce nikogo poznawać. Jednak on nie odpuszcza, a w jej sercu pojawia się nadzieja, że może jej życie nie jest jeszcze skończone. Tylko czy pomoże jej ktoś, kto na drugie imię ma oszust? Jesse jest bohaterką bardzo realistyczną. Nie jest idealna, klasycznie piękna i bez skaz. Jest niczym porcelanowy wazon, z którym trzeba się obchodzić bardzo delikatnie, ale jest tego warta.

Jeżeli czytając opis tej książki gdzieś w internecie pomyślcie, że to będzie jedna z tych przyjemnych historii na jeden wieczór, to całkowicie się pomylicie. To nie powieść, którą można przeczytać i zapomnieć. L.J. Shen dała nam bohaterów, którzy są bardzo realistyczni w tym co robią i co przeżywają. Jesse jest bardzo krucha, a po tym co się jej przytrafiło, nie może znieść towarzystwa jakiegokolwiek mężczyzny. Zdziwiła bym się zresztą, jakby było inaczej. Dlatego Szakal wcale nie ma łatwego zadania, w wyciąganiu jej do "żywych". On jednak się nie poddaje, a jego determinację czujemy przez karty powieści. I owszem, początkowo chodzi tylko o pieniądze, które ma dostać w zamian, ale później widzi, że Jesse to wyjątkowa dziewczyna, której trzeba pomóc, bo sama sobie nie poradzi. Dodatkowo muszę przyznać, że bardzo lubię książki, w których wątek miłosny rozgrywa się bardzo powoli, a tutaj to właśnie dostałam. Doszło do tego stopnia, że modliłam się o to, żeby się w końcu pocałowali, bo po prostu nie wytrzymam. Za to wielki plus i mam nadzieję, że takich książek będzie jeszcze więcej.

Może to trochę dziwnie zabrzmi, ale uwielbiam książki, w których autorzy poruszają trudne tematy. Takie, które kiedyś były uważane za tabu, a o których teraz mówi się coraz więcej. W swojej książce L.J. Shen zdecydowała się opisać historię dziewczyny, która została brutalnie zgwałcona i to nie przez jedną, a przez aż trzy osoby. W dodatku po takim nieszczęściu nikt nie udzielił jej wsparcia, a wszystko zostało wręcz zamiecione pod dywan, tylko dlatego, że sprawcami były osoby, które miały po prostu mnóstwo kasy. Jestem świadoma tego, że takie sytuacje maja miejsce nawet teraz, że za pieniądze można mieć wszystko. Jednak powinno być to piętnowane i później w książce nadchodzi taki czas, ale początkowo było to uznawane jako cos normalnego! Ba, nawet ludzie wyśmiewali się z Jesse, że ona sama tego chciała! Cieszę się, że koniec tej sprawy można uznać za szczęśliwy.

"Szakal" to bardzo dobra książka, zw którą mam tylko jeden problem. Chodzi bowiem o zakończenie. W porównaniu z całością książki, wydaje mi się ono zbyt cukierkowate. Cała historia utrzymana jest w brutalnych i mrocznych klimatach, a później nadchodzi słodko-pierdzący finał. Według mnie autorka przesadziła trochę w nie tą stronę co trzeba. Gdyby nie to, uważała bym tą powieść za świetną, ale niestety zakończenie trochę ostudziło mnie z uczuć, które czułam w trakcie czytania.

Ocena: 7,5/10