Tytuł: Jego własność
Autor: Ludka Skrzydlewska
Seria: ---
Tom: ---
Tłumaczenie: ---
Gatunek: Romans, erotyk
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 13.12.2022 r.
Bronte Dixon to piękna, rudowłosa kobieta, która dobrze zna swoją wartość. Od dziesięciu lat zajmuje się sztuką i bardzo dobrze zna się na swojej pracy. Prowadzi własną działalność jako rzeczoznawca sztuki i jeszcze nigdy się nie pomyliła. Wszyscy doskonale wiedzą, że w tym zawodzie nie ma sobie równych. Tym razem jednak popełniła błąd i zaufała osobie, która wystawiła ją do wiatru. Jej chłopak, Kieran wmanewrował ją w potwierdzenie autentyczności obrazu, a ten okazał się falsyfikatem. Co więcej, sprzedał go za 5 milionów dolarów i po prostu zapadł się pod ziemię. Bronte dowiaduje się tego od Williama Wolfe'a, człowieka, któremu Kieran sprzedał obraz. Teraz William chce, żeby to właśnie ona odpracowała wysoki dlug chłopaka. Kobieta ma być na każde jego zawołanie. Dodatkowo William wie coś o przeszłości Bronte, coś, co powinno na zawsze zostać tajemnicą. Dlatego teraz nie ma wyboru i musi tańczyć tak, jak zagra jej William Wolfe.
Po książki Ludki Skrzydlewskiej sięgam zawsze bez większego zastanowienia. Nigdy jeszcze nie zawiodłam się na tej autorce i byłam pewna, że tak będzie i tym razem. No i oczywiście się nie myliłam. Może nie będzie to moja ulubiona książka autorki, ale mimo to wciąż jest to dobra pozycja. Mam trochę zażalenia do samego początku, bo trochę mi się on dłużył i był trochę taki nijaki. Czekalam na moment w którym całą historia nieco się rozkręci i nabierze tempa. I wtedy zaczęła się jazda bez trzymanki, a ja nie mogłam oderwać się od lektury. Jak zahipnotyzowana przewracałam strony i byłam ciekawa, jak dalej potoczą się losy głównej bohaterki. Bo musicie wiedzieć, że wpadła ona w konkretne szambo. Zadłużyć się na pięć milionów u bardzo niebezpiecznego człowieka? To nie wróży niczego dobrego. Z czasem jednak okazuje się, że strach ma tylko wielkie oczy, a czlowiek, który z wierzchu wygląda jak sam diabeł w ludzkiej skórze, może mieć taki narząd jak serce.
Główni bohaterowie to postacie, które są do siebie pod pewnym kątem bardzo podobni. Oboje są pewni siebie i nie lubią, jak im się w kaszę dmucha. To doprowadza między nimi do pewnych spięć, ale nie szkodzi temu, żeby pomiędzy nimi iskrzyło. A tutaj chemia między Bronte a Williamem jest zdecydowanie wyczuwalna. A kiedy pojawiają się sceny erotyczne, to już w ogóle mamy fajerwerki. Opisy tych scen bardzo mi się podobały, są mocne i z przytupem, ale takie właśnie lubię. Jest też ich dosyć sporo, więc jak ktoś woli delikatniejsze książki, to zdecydowanie nie tędy droga. Tutaj jest pikantnie i seksownie.
"Jego własność" to powieść, która potrafi zrobić na czytelniku spore wrażenie, jeżeli tylko przebrnie się przez nieco nudnawy początek. Jest gorąco, seksownie i niebezpiecznie, czyli dokładnie tak, jak lubię najbardziej. Zdecydowanie polecam.
Ocena: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz