PRZEDPREMIEROWO: Adriana Locke - Poświęcenie

Tytuł: Poświęcenie

Autor: Adriana Locke

Wydawnictwo: Szósty Zmysł

Premiera: 11.07.2018 r.

Moje życie zmieniło się na zawsze, kiedy zmarł mój mąż. Zostało mi tylko zmiażdżone serce, sterta rachunków i nasza córka, Everleigh. Nie chcę polegać na nikim, a już zwłaszcza nie na Crew Gentrym. Był moją pierwszą miłością i facetem, który prawie mnie zniszczył. Człowiekiem, który zawodził zawsze, gdy go potrzebowałam. Ale kiedy tragedia uderza po raz drugi, Crew może okazać się moją jedyną nadzieją. Moje życie zmieniło się na zawsze, kiedy zmarł mój brat. Zostało mi tylko poczucie winy, sterta błędów i niewiele więcej. Opiekuję się Julią Gentry, wdową po moim bracie oraz ich córką. Wiem, że nie chce mojej pomocy, ale i tak ją dostaje. Jestem jej to winien. Kiedy nadchodzi kolejna katastrofa, staję przed szansą, by wszystko naprawić. Muszę to zrobić! I dla tej sprawy jestem gotowy poświęcić wszystko.

"Czasami to nie do nas należy decyzja, czasami los ma wobec nas inne plany."

Julia zawsze miała w swoim życiu pod górkę. Jej rodzice, odkąd pamięta, pili wódkę i nigdy się nią nie interesowali. Później doszła do tego agresja jej ojca, który lubił się na niej wyżywać, gdy akurat był w pijackim amoku. Jej jedynym ratunkiem okazali się bracia Gentry. To oni zaczęli się nią interesować i bronili jej, jak tylko potrafili. Szczególnie nie mógł się on niej oderwać i przestać o niej myśleć, Crew, dlatego właśnie zostali parą. Jednak przez kilka życiowych błędów i skłonność do walk, Julia została żoną jego brata, Gage'a. To z nim postanowiła stworzyć rodzinę, to przy jego boku czuła się bezpieczna i kochana. To właśnie z nim poczęła swoją ukochaną córeczkę, Everleigh. Jednak nic w życiu nie trwa wiecznie, nawet szczęście. Albowiem Gage ginie w wypadku samochodowym i zostawia swoją żonę i córkę, które od tego dnia muszą walczyć o przetrwanie. Przyznam się. że z Julią miałam na początku troszkę mały problem, gdyż nie do końca wiedziałam czego ona chce. Z jednej strony nie chciała, żeby Crew się do niej zbliżał, a z drugiej chciała jego pomocy, bo sama nie dałaby sobie rady. Było to dla mnie trochę pogmatwane, ale później wszystko się wyjaśniło (nie mogę wam niestety zdradzić co) i Julia zyskała moją sympatię. To taka pogubiona w życiu kobieta, która chciałaby tylko odrobinę szczęścia, która cały czas jest jej zabierana. Na prawdę jest to świetnie skonstruowana postać.

"Najsilniejszymi nie są ci, którzy wszędzie się tym chwalą, lecz ci, którzy toczą walki tak, że nikt inny tego nie widzi."

Crew, to mężczyzna wojownik. Kiedy w życiu czegoś chce, będzie się starał tak długo, aż w końcu to dostanie. Nigdy nie zważa na konsekwencje. Kiedy był młodszy, miał szanse zostać zawodowym zapaśnikiem, jednak życie potrafi być brutalne. Podczas jednej z walk z Hunterem Davidsonem, dostaje poważnego urazu kręgosłupa i od tego czasu, musi z nich zrezygnować. To właśnie wtedy jego życie się zawaliło. Stracił nie tylko dziewczynę swoich marzeń na rzec swojego brata, ale także zawód i hobby, które kochał ponad życie. Zaczyna pić, staczać się i zadowalać przygodami na jedną noc. Wszystko to zmienia się w dniu, w którym jego brat ginie w wypadku samochodowym. Uważa, że musi zacząć opiekować się wdową po swoim bracie oraz jego córką. Nie jest to jednak takie łatwe, gdyż Julia nie chce mieć z nim nic wspólnego. On jednak się nie zraża i każdego dnia próbuje na nowo. To właśnie to samozaparcie przekonuje Julię, że chce on dla nich jak najlepiej. Crew to tego rodzaju postać, której nie da się nie lubić. Owszem, zwracamy uwagę na to, że jest on przystojny i wysportowany, ale bardziej liczy się dla nas jego opiekuńczość i chęć ratowania tych, na których mu zależy. To zdecydowanie nas do niego przyciąga i sprawia, że jest jednym z ulubionych bohaterów w tej powieści.

"Dotykam jej twarzy i patrzę głęboko w oczy. Mam nadzieję, że widzi w nich to, co czuję. Mam nadzieję, że widzi, że kochałem ją od dnia, w którym ją zobaczyłem. Mam nadzieję, że widzi, że będę ją kochał aż do śmierci"

Zacznę może od tego, jak bardzo spodobała mi się chemia między głównymi bohaterami. Ona jest wręcz wyczuwalna na każdej kolejnej stronie tej powieści! Już dawno nie widziałam tak bardzo dobrze napisanej relacji między dwójką postaci. Z jednej strony można powiedzieć, że jest to wątek w stylu "od nienawiści do miłości". Jednak z drugiej strony jest to także "pierwsza miłość, która nigdy nie wygasła". Takie połączenie jest na prawdę ciekawe i przyznam się. że spotkałam się z czymś takim chyba pierwszy raz, zwłaszcza, że mamy jeszcze tutaj wątek "żony brata". Jak dla mnie jest to na wielki plus i między innymi, właśnie dzięki temu, nie mogłam się od tej pozycji oderwać. Dodam jeszcze, że uczucie między nimi nie pojawia się znikąd i nie ma tak, że jednego dnia się nienawidzą, a drugiego kochają. tylko wszystko rozgrywa się powoli i w swoim czasie, a to jak najbardziej mi się podoba.

Główny prym wiedzie tutaj oczywiście tytułowe "Poświęcenie". Objawia się ono w wielu przypadkach. Jest to poświęcenie np. matki dla swojego dziecka. Julia jest w stanie dla Everleigh zrobić po prostu wszystko. Nie patrzy na siebie, tylko na swoją córkę. To dla niej chce wszystkiego co najlepsze, mimo tego, że sama po stracie męża, nie ma tak na prawdę nic. Również Crew dla swojej bratanicy jest w stanie zrobić wszystko, ale o tym już musicie przekonać się sami, sięgając po tą pozycję. Co jeszcze jest tutaj ważne? Jak dla mnie walka. Tutaj wszyscy walczą lub walczyli o to, żeby w ich życiach wiodło się lepiej. Nic tutaj nie przychodzi za darmo, wszystko trzeba wyrywać gołymi rękami, żeby tylko to dostać. To właśnie sprawia, że ta powieść, jest tak do bólu realna.

"Pocałowałam go z myślą, że to ostatni pocałunek tej nocy.

Okazało się jednak, że całuję go po raz ostatni w życiu."

Kiedy dowiedziałam się, że "Poświęcenie" pojawi się na Polskim rynku wydawniczym, byłam wręcz wniebowzięta. Wszystko to dlatego, że widziałam wiele pozytywnych zagranicznych opinii. I wiecie co? Wcale się nie dziwię, że ludzie tak uwielbiają tą powieść. To nie jest słodki romans czy gorący erotyk. To książka, która pokazuje, jak brutalne potrafi być życie i jak wiele potrafi nam odebrać. Tutaj nie ma czasu na randki i urocze chwile tylko we dwoje. W "Poświęceniu" walka rozgrywa się o każdy kolejny dzień. Ta pozycja troszkę mnie dobiła z racji tego, że sama mam malutkie dziecko. Teraz już wiem, że należy się cieszyć każdym dniem, jaki jest nam dane spędzić w trójkę, gdyż nigdy nie wiadomo, co przygotował dla nas los.

Ocena: 10/10

"To, co w życiu najlepsze nie przychodzi łatwo, ale właśnie te rzeczy warte są poświecenia. Mogę wam to obiecać."

Za egzemplarz książki i możliwość jej przeczytania, dziękuję wydawnictwo Szósty Zmysl