Cześć :) Nazywam się Martyna Piętka, mam dwadzieścia pięć lat i fioła na punkcie książek. Fioła w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyż różne powieści możecie znaleźć w całym moim domu. W szafkach i pod łóżkiem, na regale i na parapecie, ba, raz nawet znalazłam jedną upchaną między chlebem, a masłem (nie, nie zrobiłam z niej kanapki, ale na pewno byłaby wyborna)! Szeroko pojęta literatura była w moim życiu już od małego. Kolorowe obrazki, później wiele komiksów, a na końcu "Dzieci z Bullerbyn" i "W pustyni i w puszczy", które rozbroiły mnie na całego. Tak zaczęła się moja przygoda książkowa, a jak się skończy, tego jeszcze mi nie wiadomo. Wiele osób w moim otoczeniu pyta się mnie: "jak można tak dużo czytać", a ja zawsze im odpowiadam: "a jak można tego nie robić."? Czytanie to najpiękniejsza rzecz, jaką ludzkość sobie wymyśliła. Dzięki temu mogę żyć tysiącem żyć, a nie tylko jednym. Jednak oni nigdy mnie nie zrozumieją, a ja nie zrozumiem ich.
Blog powstał całkiem spontanicznie, pomiędzy jedną książka, a drugą. Moje myśli odbiegały od szarej rzeczywistości, a umysł zatapiał się w fantastycznym świecie uprzednio przeczytanej powieści. I nagle zdałam sobie sprawę, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Nie mam komu wykrzyczeć swoich myśli. Instagram w tamtym czasie nie był jeszcze tak znanym miejscem, a o Facebooku nie myślałam w tym kontekście. Obserwowałam kilka blogów oraz oglądałam filmiki vlogerów i pomyślałam sobie: "kurczę, może to jest coś właśnie dla mnie"! Kanał na YouTube odrzuciłam z automatu, gdyż kiepsko się czuję przed kamerą (zawsze mam wrażenie, że wychodzę sztucznie), a i twarz mam nie wyjściową (nie chciałam odpowiadać za zbite ekrany innych ludzi), jednak lubiłam pisać, więc założyłam bloga pod nazwą "Czas dla książek". Jakiś czas później napisała do mnie dziewczyna, iż jej nazwa jest bardzo zbliżona i czy mogłabym swoją zmienić. Nigdy o jej blogu nie słyszałam, ale założyła go przede mną, więc się dostosowałam i tak przez długi okres blog dumnie głosił hasło "Świat pełen liter." Jak to się stało, że nagle został "Fantastycznym światem książek"? Bardzo prosto, potrzebowałam zmiany. Chciałam już raz na zawsze zostać pod jednym adresem. I tak właśnie wszystko się zaczęło.
Prywatnie jestem mamą trzy letniego chłopczyka, który potrzebuje masy uwagi i mnóstwa miłości. Wszystko to dostaje w podwójnej porcji. Jest moim oczkiem w głowie i zawsze stawiam go na pierwszym miejscu. Będąc w ciąży bałam się, że będę musiała zrezygnować ze swojej pasji do blogowania i miłości do czytania. Udało mi się jednak wypracować system, w którym założyłam codzienne czytanie przez co najmniej dwie godziny. Jak widać sprawdził się i wszystko dalej prężnie działa. Czasami zdarzają się małe potknięcia i czasowe obsuwy, ale nie da się zaplanować życia na tip top.
Jeżeli tylko macie jakieś pytania, to serdecznie zapraszam do ich zadawania. Możecie kontaktować się ze mną tutaj, na maila, bądź przez moje media społecznościowe :)
Komentarze
Prześlij komentarz