Tytuł: Everless
Autor: Sara Holland
Seria: Everless
Tom: 1
Tłumaczenie: Ewa Bobocińska
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 12.06.2019 r.
Everless to pałac jednego z pięciu największych rodów Sempery, królestwa rządzonego przez Królową, która przed wiekami stanęła na czele armii i wypędziła z kraju najeźdźców pragnących zdobyć tajemnicę krwawego żelaza. Tę tajemnicę odkryła legendarna para - Czarodziejka i Alchemik. To oni, wedle podań, nauczyli królową, jak z krwi poddanych tworzyć krwawe żelazo, czyli metal, w którym zaklęty jest czas. Biedacy muszą sprzedawać swoją krew, żeby zapłacić za ochronę, a arystokracja może dowolnie przedłużać sobie życie - kilkaset lat to norma. W takim dość mrocznym świecie żyje główna bohaterka - Jules, siedemnastoletnia dziewczyna, która jako małe dziecko musiała wraz z ojcem - kowalem uciekać z Everless do małej wioski na prowincji w obawie przed zemstą Liama Gerlinga, starszego syna władców Everless. Liam próbował wepchnąć do ognia w kuźni swego młodszego brata, z którym Jules się przyjaźniła i którego uratowała od śmierci w płomieniach. Od tego czasu oboje z ojcem ukrywają się pod fałszywym nazwiskiem. Poznajemy Jules w momencie, gdy podejmuje ryzyko powrotu do Everless, aby jej ojciec nie musiał sprzedać resztki swej krwi. Ten powrót wiąże się z ogromnym ryzykiem, przed którym ojciec stara się ją ostrzec, ale ginie. Tajemnice mnożą się - łącznie z tym, że jej ojciec nie jest jej ojcem - i żeby je rozwikłać, Jules musi zbliżyć się do śmiertelnie niebezpiecznej Królowej.
Jules to zaledwie siedemnastoletnia dziewczyna, która nie miała łatwego życia. Jej mama umarła, a ona nigdy jej nie poznała. Wychowywał ją tylko ojciec, który był dla niej całym światem. Kiedy była dzieckiem, jej tata pracował jako kowal w Everless. Tam zaprzyjaźnia się z jednym z synów władców miasta, Roanem. Wszystko zmienia się w dniu, w którym Jules staje się świadkiem próby zabójstwa Roana, przez jego starszego brata, Liama. Musi z ojcem uciekać i szukać schronienia daleko od miasta, aby uciec przed zemstą Liama. Razem z ojcem osiada w Crofton, małej wiosce, w której ciężko o pracę i utrzymanie. Zarobienie grosza wymaga wielkiego wysiłku, a poborcy przychodzą regularnie, aby pobrać daninę na rzecz władców Everless. Jules widzi, że czas jej ojca zaczyna dobiegać końca i zrobi wszystko, żeby go uratować. Nawet jeżeli oznacza to powrót do Everless i pracę dla tych, których darzy wielką nienawiścią. Jules to bohaterka, której decyzje czasami ciężko zrozumieć, ale zawsze są one podszyte albo troską o ojca, albo chęcią dowiedzenia się prawy. Jest odważna i zrobi wszystko, żeby otrzymać odpowiedzi na pytania, które kłębią się w jej głowie.
Na jakiś czas zrobiłam sobie przerwę od czytania fantastyki, a później przeczytałam aż dwie pod rząd, bo nie mogłam zrezygnować z magii, która otacza książki z tego gatunku. Pierwszą z nich była właśnie Everless i uwierzcie mi, że już dawno nie wciągnęłam się w żaden świat aż tak bardzo. Widocznie czasami potrzebne są takie przerwy, bo później czyta się o wiele lepiej. Czasami mam tak, że jak przeczytam za dużo powieści z danego gatunku pod rząd, to później wszystkie wydają mi się na jedno kopyto. Nie mogę tego zarzucić jednak "Everless", bo to na prawdę dobra książka, na którą autorka miała świetny pomysł. Zaklęcie czasu w monety, które wypala się z krwi? Coś niesamowitego! Sara Holland przerosła wszelkie moje oczekiwania i cieszę się, że tak się właśnie stało. Świat skonstruowany przez tą autorkę jest szczegółowy i precyzyjnie opisany, a to jest dla mnie bardzo ważne. Mamy dokładnie wszystko wytłumaczone i nie mamy wrażenia, że coś jest niejasne, albo nie do końca zrozumiałe. Dodatkowo jest to zrobione w bardzo subtelny sposób, a za to należy się wielki plus.
Uwielbiam książki fantastyczne, których głównym elementem nie jest wątek romantyczny (wyjątkiem są Dwory). O wiele lepiej autor skupia się wtedy na tym, do czego dąży bohaterka/bohater, a nie tylko na tym, żeby zdobyć tą drugą połówkę. I chociaż mamy tutaj kilka elementów romantycznych, bo Roan jest dziecięcą miłością Jules, to jednak Sara Holland nie przywiązała do tego wielkiej uwagi. Bohaterka czasami o nim myśli, mamy kilka ich spotkań, ale koniec końców wie, że ma on stanąć na ślubnym kobiercu z córką królowej, Iną Gold i nie próbuje temu przeszkodzić, czego początkowo się obawiałam. Dobrze, że historia nie poszła w tym kierunku, bo wiele by to jej odebrało.
Wielkim plusem tej powieści jest także opowieść o Czarodziejce i Alchemiku. Początkowo wydaje się, że jest to tylko bajeczka, którą ludzie przekazują sobie z pokolenia na pokolenie, a krwawy czas tak na prawdę mógł mieć swój początek w całkiem inny sposób. Jednak kiedy przeczyta się tą powieść do końca, to okazuje się, że była ona tak często wspominana nie bez przyczyny. Na niej opiera się cała historia, od początku, do samego końca. I chociaż po połowie książki, już mniej więcej wiedziałam, w jaką stronę to wszysto zmierza, to wciąż udało się autorce mnie zaskoczyć. Przewidziałam może połowę z tego, co się zdarzyło, ale ta druga część przygniotła mnie do ziemi. Cieszę się także, że bohater, w którym pokładałam wielkie nadzieje, i który został moim nowym książkowym mężem, okazał się taki, jak spodziewałam. Nie mogę wam tu za dużo powiedzieć, bo to byłby wielki spoiler, którego moglibyście mi nie wybaczyć.
"Everless" to świetna książka z gatunku fantastyki młodzieżowej, która bardzo mnie zaskoczyła. Oczekiwałam czegoś lekkiego, odskoczni od bardziej wymagających lektur, a okazało się, że trafia idealnie w moje gusta i zostanie że mną na dłużej. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 9/10
Na jakiś czas zrobiłam sobie przerwę od czytania fantastyki, a później przeczytałam aż dwie pod rząd, bo nie mogłam zrezygnować z magii, która otacza książki z tego gatunku. Pierwszą z nich była właśnie Everless i uwierzcie mi, że już dawno nie wciągnęłam się w żaden świat aż tak bardzo. Widocznie czasami potrzebne są takie przerwy, bo później czyta się o wiele lepiej. Czasami mam tak, że jak przeczytam za dużo powieści z danego gatunku pod rząd, to później wszystkie wydają mi się na jedno kopyto. Nie mogę tego zarzucić jednak "Everless", bo to na prawdę dobra książka, na którą autorka miała świetny pomysł. Zaklęcie czasu w monety, które wypala się z krwi? Coś niesamowitego! Sara Holland przerosła wszelkie moje oczekiwania i cieszę się, że tak się właśnie stało. Świat skonstruowany przez tą autorkę jest szczegółowy i precyzyjnie opisany, a to jest dla mnie bardzo ważne. Mamy dokładnie wszystko wytłumaczone i nie mamy wrażenia, że coś jest niejasne, albo nie do końca zrozumiałe. Dodatkowo jest to zrobione w bardzo subtelny sposób, a za to należy się wielki plus.
Uwielbiam książki fantastyczne, których głównym elementem nie jest wątek romantyczny (wyjątkiem są Dwory). O wiele lepiej autor skupia się wtedy na tym, do czego dąży bohaterka/bohater, a nie tylko na tym, żeby zdobyć tą drugą połówkę. I chociaż mamy tutaj kilka elementów romantycznych, bo Roan jest dziecięcą miłością Jules, to jednak Sara Holland nie przywiązała do tego wielkiej uwagi. Bohaterka czasami o nim myśli, mamy kilka ich spotkań, ale koniec końców wie, że ma on stanąć na ślubnym kobiercu z córką królowej, Iną Gold i nie próbuje temu przeszkodzić, czego początkowo się obawiałam. Dobrze, że historia nie poszła w tym kierunku, bo wiele by to jej odebrało.
Wielkim plusem tej powieści jest także opowieść o Czarodziejce i Alchemiku. Początkowo wydaje się, że jest to tylko bajeczka, którą ludzie przekazują sobie z pokolenia na pokolenie, a krwawy czas tak na prawdę mógł mieć swój początek w całkiem inny sposób. Jednak kiedy przeczyta się tą powieść do końca, to okazuje się, że była ona tak często wspominana nie bez przyczyny. Na niej opiera się cała historia, od początku, do samego końca. I chociaż po połowie książki, już mniej więcej wiedziałam, w jaką stronę to wszysto zmierza, to wciąż udało się autorce mnie zaskoczyć. Przewidziałam może połowę z tego, co się zdarzyło, ale ta druga część przygniotła mnie do ziemi. Cieszę się także, że bohater, w którym pokładałam wielkie nadzieje, i który został moim nowym książkowym mężem, okazał się taki, jak spodziewałam. Nie mogę wam tu za dużo powiedzieć, bo to byłby wielki spoiler, którego moglibyście mi nie wybaczyć.
"Everless" to świetna książka z gatunku fantastyki młodzieżowej, która bardzo mnie zaskoczyła. Oczekiwałam czegoś lekkiego, odskoczni od bardziej wymagających lektur, a okazało się, że trafia idealnie w moje gusta i zostanie że mną na dłużej. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 9/10
To najwazniejsze gdy książka spełnia pokladane w niej nadzieje na dobrą lekturę, a jeszcze lepiej gdy zaskakuje swoją wyjątkowością
OdpowiedzUsuńO, kolejna młodzieżówka warta zapisania :)
OdpowiedzUsuńczasem az mi szkoda, że nie jestem już młodzież :D no i nie jestem fanką fantastyki, ale pomyślę komu polecić, bo wygląda na to, że warto!
OdpowiedzUsuń