Cykl: Z popiołów
Tom: 2
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 15.02.2018 r.
Po poruszającej powieści „Z popiołów” przyszedł czas na zapierające dech „Z otchłani”. Kolejna odsłona świetnie zapowiadającej się serii Martyny Senator. W milczeniu podnoszę się z krzesła, zakładam kurtkę i ruszam w stronę drzwi. Moje nogi drżą, głowa huczy od nadmiaru chaotycznych myśli, a serce powoli pęka na pół. Adam chwyta mnie za rękę. Po raz kolejny przeprasza. Błaga o wybaczenie. Zapewnia, że mnie kocha. Napędzana gniewem biorę zamach i uderzam go pięścią w twarz. Mocno. Najmocniej, jak tylko potrafię. Jest w szoku. Nie przypuszczał, że kiedykolwiek go uderzę. A ja nie przypuszczałam, że kiedykolwiek mnie zdradzi. Po wyznaniu Adama świat osunął się Kaśce spod nóg. Nic nie jest takie, jak sądziła. Kiedy na jej drodze staje Szymon, dziewczyna ani myśli dać szansę miłości z Tindera. Gdyby wszystko mogło być zupełnie proste, a nie kompletnie zagmatwane, życie byłoby znacznie przyjemniejsze. Ale czas dać spokój mrzonkom i zacząć żyć według nowych zasad.
Główna bohaterka, Kaśka, to młoda kobieta, która ze spokojem może powiedzieć, że ma w życiu dosłownie wszystko: kochających rodziców, wspaniałego chłopaka i dobrą pracę. Znamy ją już z książki "Z popiołów", gdzie była przyjaciółką głównej bohaterki. To pogodna dziewczyna, która lubi spotykać się z ludźmi i widzi świat w samych kolorach. Wszystko zmienia się, gdy Adam oznajmia jej, że na wyjeździe do Francji dopuścił się zdrady. Dziewczyna przestaje ufać mężczyznom i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Kolejne wieczory spędza w domu oglądając melodramaty i nic nie zapowiada tego, że mogłaby się to zmienić. Jednak kiedy z pomocą swojej przyjaciółki Mirki poznaje Szymona, wszystko obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Szymon to młody mężczyzna, który jest początkującym dziennikarzem. Dobrze sprawdza się w swoim zawodzie i chciałby się w nim realizować na trochę większą skalę. Póki co musi spełniać wszystkie zachcianki swojej redaktor naczelnej. Nie miał on łatwo w życiu i skrywa pewną tajemnicę, o której do tej pory nikomu nie powiedział. Można powiedzieć, że Kaśkę spotyka przez przypadek, ale od samego początku jest świadom tego, że prawdopodobnie zmieni ona jego życie na zawsze.
Zacznę może od tego, że Martyna Senator na prawdę dobrze potrafi wykreować bohaterów, których nie da się nie polubić. Uderzyło mnie to, jak bardzo realni oni są i jak potrafimy się z nimi utożsamić. To nie są postacie, które są wyidealizowane i takie, których każdy musi uwielbiać. Nie. Oni są jak każdy z nas, normalni. Dzięki temu nie mamy wrażenia, że wzięli się oni nie wiadomo skąd, a ich historia wydaje się bardziej realna. Myślę, że właśnie dzięki temu tak bardzo ich polubiłam i nie mogłam oderwać się od tej książki. Na pochwałę zasługuje również sama relacja między Kaśką, a Szymonem. Cieszę się, że autorka nie rozwinęła ich relacji bardzo szybko, tylko do wszystkiego dochodziła powoli. Ja bardzo lubię powieści, w których główni bohaterowie na początku tylko się przyjaźnią, a dopiero później dochodzi między nimi do czegoś więcej. Możemy dzięki temu zobaczyć jak rozwija się ich relacja i skąd wzięły się ich uczucia.
Mamy dwudziesty pierwszy wiek i coraz częściej można spotkać pary, które poznały się przez internet. Sama znam jedną taką parę i układa się między nimi bardzo dobrze. Wcześniej wydawało się to nie do pomyślenia, a teraz ludzie przeszli z tym już na porządek dzienny. Cieszę się, że Martyna Senator zdecydowała się właśnie tak zacząć relację między głównymi bohaterami. Może nie jest to za bardzo przybliżone i szybko oddalamy się od tego wątku, ale możemy troszkę przypatrzeć się jak to wygląda. Tutaj ten wątek może nie zaczął się tak jak powinien, bo główna bohaterka nawet nie wiedziała, że jest z kimś umówiona, nie mówiąc o tym, że jest to chłopak z internetu, ale ogólny zarys mamy i na pewno jest to wielki plus.
Muszę się przyznać, że ja osobiście uwielbiam pióro tej autorki. Kiedy tylko przeczytałam jej poprzednią książkę "Z popiołów", to od razu zabrałam się za pozostałe, które pojawiły się na naszym rynku. Jej styl jest lekki, ale z dużą dozą emocji, których nie potrafimy się wyzbyć czytając tą pozycję. Dlatego jeżeli tylko lubicie takie historie miłosne, to "Z otchłani" na pewno jest czymś dla was. Nie musicie znać poprzedniej części z tej serii, bo nie są one powiązane ze sobą, ale znajdziemy tutaj różne smaczki dotyczące Sary i Michała z "Z popiołów". Jeżeli wam to w żaden sposób nie przeszkadza, to już możecie zabierać się za czytanie. Ja osobiście bardzo polecam, jest to idealna pozycja na zbliżające się walentynki.
Ocena: 9/10
"Znasz takie powiedzenie: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku"? (...) Podobnie jest z przyjaźnią. Wszystko zaczyna się od pierwszego uśmiechu, pierwszej dłuższej rozmowy, pierwszego powierzonego sekretu, czy podania komuś pomocnej dłoni... Przyjaźń to taka wędrówka na wielu płaszczyznach. Jeśli teraz się do Ciebie uśmiechnę, a ty ten uśmiech odwzajemnisz, to razem wykonamy pierwszy krok."
Za egzemplarz książki oraz możliwość jej przeczytania dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona i We need YA
Komentarze
Prześlij komentarz