Tytuł: Onyx & Ivory
Autor: Mindee Arnett
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 13.03.2019 r.
Nazywają ją Zdrajczynią Kate. To przydomek, który Kate Brighton odziedziczyła po ojcu, po tym, jak próbował zabić arcykróla Rime. Wypędzona z szeregów szlachty Kate pracuje jako kurierka pocztowa. W tym fachu mogą przetrwać tylko najlepsi i najszybsi z jeźdźców, bo kiedy zapada noc, na świat wychodzą gadźce - mordercze bezskrzydłe smoki. Na szczęście Kate ma sekret, który zapewnia jej przewagę. Jest dzikunką, władającą zakazaną magią, która pozwala jej wpływać na umysły zwierząt. I właśnie ta magia doprowadza ją do miejsca, gdzie gadźce za dnia dokonały masakry całej karawany, z której ocalał tylko Corwin Tormane, syn króla. Jej pierwsza miłość, chłopak, którego poprzysięgła zapomnieć po tym, jak skazał jej ojca na śmierć. Teraz, gdy ich drogi znów się skrzyżowały, Kate i Corwin muszą zapomnieć o przeszłości, by stawić czoło nowemu zagrożeniu i jeszcze mroczniejszym siłom, budzącym się w królestwie.
Kate to dziewczyna, która miała wszystko i w jednej chwili to straciła. Jej ojciec, niewiadomo czemu, zaatakował i próbował zabić arcykróla Rime. Kate kochała swojego tatę i nie chciała się go wyrzec, jak zrobiła to jej mama. Tym samym straciła swój status społeczny i została z niczym. Wypędzona, została kurierką pocztową w miejscowości Farhold. Jest to bardzo niebezpieczny zawód, do którego nadają się tylko nieliczni. Wszystko to przez nocne gadźce, które nawiedzają krainę. Te przypominające smoki potwory pojawiają się nie wiadomo skąd, gdy zapada zmierzch i atakują ludzi. Gdy ktoś nie potrafi się obronić lub nie ma magicznych kamieni, które je odstraszają, od razu ginie. Kate ma sekret, który pozwolił jej przetrwać w tym zawodzie. Jest dzikunką, osobą, która potrafi wpływać na umysły zwierząt. Jednak jej magia jest zakazana i gdyby tylko ktoś się dowiedział, że nią włada, od razu zostałaby stracona. Jeden kurs, w którym ponownie spotka Corwina, syna arcykróla, w którym była zakochana, burzy jej poukładane życie. Za pewne się powtarzam, ale ja na prawdę lubię bohaterki, które są odważne, i którym nie da się w kasze dmuchać. Tak jest i tym razem, bo Kate zdecydowanie jest taką postacią.
Corwin powinien być najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, a przynajmniej drugim w kolejce. Jest synem arcykróla i chociaż prawdopodobnie nie jemu przypadnie rola następcy (w tym świecie, to nie najstarszy potomek dziedziczy władzę, a ten, który bardziej na to zasłuży), to powinien cieszyć się z tego, że może żyć na wysokim poziomie i jest szanowany przez mieszkańców Rime. Jednak Corwinowi czegoś brakuje, a on sam nie uważa się za dobrego człowieka. Wie, że kiedyś zranił pewną bardzo bliską mu osobę i stracił ją bezpowrotnie. Po kilkuletniej nieobecności, wrócił do zamku, razem z nowym przyjacielem Dalem. Aby nadrobić stracony czas i zodośćuczynić jakoś swoje zniknięcie, zgodził się na wyprawę, w której ma odwiedzić wszystkie miasta podległe arcykrólowi. Tak właśnie trafia do Farholdu, w którym przez przypadek ponownie spotyka Kate. Corwin jest takim bohaterem, po którym nie wiadomo czego się spodziewać. Z jednej strony czytelnik darzy do niego uczuciem, a z drugiej wolałby, żeby nie istniał. Do samego końca miałam co do niego mieszane uczucia, ale koniec końców twierdzę, że nie jest zły, ale moja miłością książkową z pewnością nie zostanie.
Za to ktoś inny nią z pewnością zostanie. Chociaż autorka bardzo dobrze skonstruowała główne postacie i bardzo wiele do zarzucenia im nie mam, to moje serce całkowicie skradł Dal, przyjaciel Corwina. To taki typ niegrzeczne chłopca o wielkim sercu. Od razu wiedziałam, że jest to bohater totalnie w moim stylu. Te jego sarkastyczne odżywki, idealne wyczucie i z pewnością przepiękny uśmiech, zawładnęły mną w całości. Co warto tutaj wspomnieć, Dal nie jest mężczyzną bez skaz, wręcz przeciwnie. W wyniku pewnych wydarzeń został dosyć mocno oszpecony na twarzy i musi teraz nosić kamień, który te blizny w większości zakrywa, jednak nie wszystko da się załatwić magią i część z nich w dalszym ciągu jest widocznych. Jeżeli nie widzicie jeszcze żadnych powodów, dla których warto przeczytać tą powieść, to właśnie daje wam jeden z najlepszych (tylko zastrzegam, Dal jest mój).
Mindee Arnett na prawdę dobrze wykreowała świat przedstawiony w tej powieści. Nie powiem, że jest to coś bardzo oryginalnego, gdyż jakieś dziwne atakujące ludzi stwory są spotykane ostatnio coraz częściej, ale czytało się jak najbardziej ciekawie. Muszę wam jednak zdradzić ważną rzecz. Jeżeli liczycie na akcje, która zwali was z nóg, i która będzie lecieć z prędkością światła, to tutaj raczej tego nie dostaniecie. Tutaj wszystko toczy się trochę wolniejszy torem, ale jest kilka momentów, w których na historia nabiera tempa. W tym przypadku uważam jednak, że nie jest to złe, wręcz przeciwnie, idealnie tutaj pasuje. Zwłaszcza, że mamy dosyć sporo przeniesień do przeszłości bohaterów, co tutaj jest bardzo ważne, a w szybkiej akcji moglibyśmy się troszkę pogubić.
Onyx & Ivory" to bardzo dobra powieść, którą z całą pewnością można przypisać do gatunku fantastyki młodzieżowej. Mimo wolniejszego tempa akcji czyta się ją na prawdę dobrze, a świetnie wykreowani bohaterowie i ciekawy świat przedstawiony, umilają nam czas spędzony przy tej lekturze.
Ocena: 8/10
Corwin powinien być najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, a przynajmniej drugim w kolejce. Jest synem arcykróla i chociaż prawdopodobnie nie jemu przypadnie rola następcy (w tym świecie, to nie najstarszy potomek dziedziczy władzę, a ten, który bardziej na to zasłuży), to powinien cieszyć się z tego, że może żyć na wysokim poziomie i jest szanowany przez mieszkańców Rime. Jednak Corwinowi czegoś brakuje, a on sam nie uważa się za dobrego człowieka. Wie, że kiedyś zranił pewną bardzo bliską mu osobę i stracił ją bezpowrotnie. Po kilkuletniej nieobecności, wrócił do zamku, razem z nowym przyjacielem Dalem. Aby nadrobić stracony czas i zodośćuczynić jakoś swoje zniknięcie, zgodził się na wyprawę, w której ma odwiedzić wszystkie miasta podległe arcykrólowi. Tak właśnie trafia do Farholdu, w którym przez przypadek ponownie spotyka Kate. Corwin jest takim bohaterem, po którym nie wiadomo czego się spodziewać. Z jednej strony czytelnik darzy do niego uczuciem, a z drugiej wolałby, żeby nie istniał. Do samego końca miałam co do niego mieszane uczucia, ale koniec końców twierdzę, że nie jest zły, ale moja miłością książkową z pewnością nie zostanie.
Za to ktoś inny nią z pewnością zostanie. Chociaż autorka bardzo dobrze skonstruowała główne postacie i bardzo wiele do zarzucenia im nie mam, to moje serce całkowicie skradł Dal, przyjaciel Corwina. To taki typ niegrzeczne chłopca o wielkim sercu. Od razu wiedziałam, że jest to bohater totalnie w moim stylu. Te jego sarkastyczne odżywki, idealne wyczucie i z pewnością przepiękny uśmiech, zawładnęły mną w całości. Co warto tutaj wspomnieć, Dal nie jest mężczyzną bez skaz, wręcz przeciwnie. W wyniku pewnych wydarzeń został dosyć mocno oszpecony na twarzy i musi teraz nosić kamień, który te blizny w większości zakrywa, jednak nie wszystko da się załatwić magią i część z nich w dalszym ciągu jest widocznych. Jeżeli nie widzicie jeszcze żadnych powodów, dla których warto przeczytać tą powieść, to właśnie daje wam jeden z najlepszych (tylko zastrzegam, Dal jest mój).
Mindee Arnett na prawdę dobrze wykreowała świat przedstawiony w tej powieści. Nie powiem, że jest to coś bardzo oryginalnego, gdyż jakieś dziwne atakujące ludzi stwory są spotykane ostatnio coraz częściej, ale czytało się jak najbardziej ciekawie. Muszę wam jednak zdradzić ważną rzecz. Jeżeli liczycie na akcje, która zwali was z nóg, i która będzie lecieć z prędkością światła, to tutaj raczej tego nie dostaniecie. Tutaj wszystko toczy się trochę wolniejszy torem, ale jest kilka momentów, w których na historia nabiera tempa. W tym przypadku uważam jednak, że nie jest to złe, wręcz przeciwnie, idealnie tutaj pasuje. Zwłaszcza, że mamy dosyć sporo przeniesień do przeszłości bohaterów, co tutaj jest bardzo ważne, a w szybkiej akcji moglibyśmy się troszkę pogubić.
Onyx & Ivory" to bardzo dobra powieść, którą z całą pewnością można przypisać do gatunku fantastyki młodzieżowej. Mimo wolniejszego tempa akcji czyta się ją na prawdę dobrze, a świetnie wykreowani bohaterowie i ciekawy świat przedstawiony, umilają nam czas spędzony przy tej lekturze.
Ocena: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz