Autor: Weronika Tomala
Wydawnictwo: Dlaczemu
Premiera: 16.05.2018 r.
Tam, gdzie znikają maski, triumfuje prawda. A prawda może zrodzić miłość. I może też zabić… Skromna studentka, Dominika, wyjeżdża na pierwsze, zagraniczne wakacje. Hiszpania do której jedzie z serdecznymi przyjaciółkami, zmieni jej życie na zawsze.To właśnie tam poznaje pracującego w hotelu, polskiego ratownika. Dawid przyjechał do Calelli w celach zarobkowych. Nie pierwszy już i nie ostatni raz. Oczekujący od losu spontanicznych przygód nie planuje miłości, bo wiedziony doświadczeniem boi się kochać. Pewny siebie, opryskliwy, egoistyczny. Czy to tylko pozory? Powieść o miłości, przyjaźni i przeznaczeniu. O tym, że największe mroki kryją się tam, gdzie nikt ich nie szuka.
Dominika to młoda kobieta, która wiele przeszła w swoim krótkim życiu. Gdy była małą dziewczynką, jej ojciec miał wypadek w kopalni i skończył na wózku inwalidzkim. Od tamtej pory w jej rodzinie się nie przelewało i ciężko było związać jeden koniec z drugim. Mimo to dziewczyna postanowiła zdobyć dobre wykształcenie i dostała się na studia. Pracując dorywczo w studenckiej stołówce, udało jej się uzbierać na wymarzone wakacje w Hiszpanii. Podczas urlopu towarzyszą jej dwie najlepsze przyjaciółki, Wiktoria i Kasia. Już na samym początku przygody spotykają przystojnego Dawida, który wydaje się nie być nimi zainteresowany, ale czy na pewno?
Dawid to chłopak, który kiedyś miał wszystko, ale na koniec został z niczym. Dwie rodzinne tragedie ukształtowały go na zawsze. Stał się zamknięty w sobie i dopuszcza do siebie tylko nielicznych. Nie szuka także miłości, a wakacyjna praca w Hiszpanii jako ratownik przysparza wielu okazji do przelotnych znajomości. Jak to często bywa w takich historiach, jest oczywiście przystojny, wysoki i niesamowicie wysportowany. Kiedy poznaje Dominikę, nie myśli nawet, że z nią mogłoby być inaczej. Zwłaszcza, że dziewczyna wcale nie jest jakaś wyjątkowa, a można nawet stwierdzić, że przeciętna. Jest w niej jednak coś, co nie pozwala mu trzymać się od niej z daleka. Czy nauka pływania zbliży ich do siebie?
Kiedy decydowałam się na przeczytanie tej książki widziałam, że to będzie romans z jakąś nutą tragedii i bardzo się z tego cieszyłam, gdyż lubię takie powieści. Nie przypuszczałam jednak, że to może być tak nudne i przewidywalne, z głupimi bohaterami, o których po prostu nie da się czytać. Straszna szkoda, bo autorka pisze całkiem dobrze oraz lekko i gdyby nie to, że pomysł jest całkiem oklepany, to mogła by to być dobra książka. Ciężko mi znaleźć chociaż jedną rzecz, która by była pozytywna. Bardzo po macoszemu została także potraktowany wątek samej Hiszpanii. Liczyłam na to, że będziemy mogli poznać jakieś ciekawostki dotyczące tego kraju, gdyż byłby to fajny dodatek do całej historii, jednak nic takiego nie dostałam.
Powiem może więcej o tym, dlaczego uważam bohaterów za durnych. Dominika przyjeżdża na wakacje, spotyka Dawida i nagle bum! Ona się zakochała. Ja rozumiem, że jak ktoś jest przystojny, to może nam się podobać i to jest całkiem normalne, ale nie zakochujemy się w nim od razu, a nasza bohaterka mówi tak do swojej przyjaciółki, Wiktorii, już drugiego dnia. Jeszcze jakby chłopak był dla niej miły, albo coś, a on ją obraża i zachowuje się jak totalny gbur, który nie potrafi przebywać w towarzystwie innych osób, a ona się zaczyna w nim kochać. No Boże zmiłuj, takie rzeczy się nie dzieją, to nie ma żadnego sensu, o realiźmie już nie wspomnę. Poza tym Wiktoria wcale nie jest lepsza. Już pierwszą noc spędza poza hotelem z kolegą Dawida, a dwa dni później twierdzi, że on jest inny niż wszyscy faceci (wcześniej zmieniała ich jak rękawiczki, a nawet i częściej). Kompletnie nie rozumiem zachowania bohaterów, gdyż nie mają one żadnego sensu.
Ja wiem, że w romansach wiele już zostało powiedziane i ciężko jest wymyślić coś całkowicie oryginalnego. Nie oznacza to jednak, że gdy zlepimy sobie kilka książek, to napiszemy coś wyjątkowego. Tutaj miałam wrażenie, jakby autorka powyciągała różne oklepane schematy i wcisnęła je w jedną książkę. Wyszło to strasznie słabo i niewiarygodnie. Czasami miałam ochotę wziąć kartkę i zacząć sobie odznaczać, co już się pojawiło. Zakochanie od pierwszego wejrzenia? Jest. Ciężka przeszłość i rodzinna tragedia? Jest. Spokojna dziewczyna i przystojny podrywacz? Jest. Mogłabym jeszcze dalej wymieniać, ale chyba już wiecie, o co mi chodzi.
"Płynąc ku przeznaczeniu" to książka, która mogła być dobra, ale wyszła bardzo słabo. Lubię dawać szansę polskim autorom, szczególnie tym początkującym, gdyż uważam, że na nią zasługują, jednak tutaj nie było warto. Powieść jest schematyczna i ma tak głupich bohaterów, iż ciężko z nimi wytrzymać. Pochwalić mogę jedynie styl autorki, gdyż na prawdę jest dobry. Mam nadzieję, że Weronika Tomala napisze jeszcze jakąś książkę, jednak bardziej zastanowi się nad fabułą, gdyż tej wiele brakuje.
Ocena: 2/10
Dopisuję do listy,pierwszy raz słyszę o tej książce, a brzmi dobrze
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj dodałam recenzję tej pozycji i to jest niesamowite, że każdy człowiek odbiera książki inaczej
OdpowiedzUsuńŚwietna szczera recenzja, lubię gdy ktoś wypunktuje to co mu się nie podobało. Ja czytałam i u mnie przeważały plusy, ale każdy ma prawo ocenić ją według siebie
OdpowiedzUsuńA ja bardzo pozytywnie odebrałam tę książkę. Ale może po prostu miałam wobec niej inne oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńTo ja raczej podziękuję za tę pozycję...
OdpowiedzUsuń