Tytuł: First Last Look
Autor: Bianca Iosivoni
Cykl: First
Tom: 1
Tłumaczenie: Joanna Słowikowska
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 20.03.2019 r.
Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie.
Emery Lance to dziewczyna, która właśnie ma zacząć dorosłe życie. Pewne niemiłe sytuacje w jej rodzinnym mieście sprawiły, że postanawia studiować na drugim końcu kraju. To w Wirginii Zachodniej ma wszystko zacząć od nowa. Jednak nie w głowie jej zdobywanie przyjaciół, a tym bardziej chłopaka. Zależy jej tylko nauce i na niczym więcej. Nie chce już plotek i nieprzyjemnych komentarzy na swój temat. Jednak nic nie może być takie kolorowe, jakby się chciało. Już pierwszego dnia pakuje się w poważne tarapaty. Emery bowiem ma "mały" problem z agresją, o czym nie wie jej nowy współlokator. Teraz wie o tym on i jego poturbowany nos. Poza tym kto to widział, żeby dziewczyna dzieliła pokój z chłopakiem. I żeby on od razu "przez pomyłkę" klepnął ją w tyłek? I czy to normalne, że na widok przyjaciela jej współlokatora, serce nagle przyspiesza swój rytm? Przecież zamknęła je na cztery spusty i obiecała sobie, że już się nie zakocha. Tylko czy można nie ulec spojrzeniu Dylana Wesbrooka? Emery to na prawdę bardzo ciekawa bohaterka. Mimo tego, co przeszła w życiu, jest zadziorna, charakterna i nie da sobie w kaszę dmuchać, a te cechy zdecydowanie trafiły w moje serce.
Dylan Westbrook nigdy nie miał łatwego życia, a raczej słabo już je pamięta. Kiedy był małym chłopcem jego mama zmarła, a ojciec zaczął nadużywać alkoholu. Jedyną osobą, która wyciągnęła do niego wtedy rękę, to sąsiadka z domu obok. To ona dla niego gotowała i ukształtowała jego osobowość. To dzięki niej stał się tym, kim teraz jest, człowiekiem z sercem pełnym miłości, otuchy i niewinności. To on się teraz nią opiekuje i spędza tyle czasu ile może. Do tego studiuje weterynarię, pracuje na nocne zmiany w klinice i stara się chociaż trochę czasu znaleźć dla przyjaciół. Nie ma go jednak dużo, gdyż wciąż brakuje mu pieniędzy i stara się brać jak najwięcej godzin w pracy. Kiedy poznaje Emery nie może uwierzyć, że to ona tak załatwiła jego przyjaciela. Jednak ogień w oczach i buntownicza postawa mówią mu, że jest to jak najbardziej realne. Już dawno nie spotkałam tak dobrego i uczynnego bohatera. Poznanie go było świetną odskocznią od bad boyów czy bogatych dupków.
Początkowo nie mogłam za bardzo wczuć się w tą historię i odłóżyłam ją na kilka dni. Wszystko to dlatego, że wydawała mi się bardzo schematyczna i trochę nudna. Kiedy jednak podeszłam do niej po raz drugi, nie mogłam się oderwać. I chociaż wciąż uważam, że wiele motywów jest już znana, to wszystkie są ubrane w nową otoczkę i nie mamy wrażenia, że to już gdzieś kiedyś było. Wielkim plusem tej powieści jest także język, jakim posługuje się autorka. I chociaż powieść jest tłumaczona o trudno mi stwierdzić, jaki byłby w oryginale, tak tutaj bardzo przypadł mi do gustu. Jest bardzo plastyczny i delikatny, ale jednocześnie ma mocny wydźwięk, co bardzo tutaj pasuje.
Jeżeli chodzi o część romantyczną, to nie mam tutaj nic do zarzucenia. Bałam się, że autorka może za bardzo przyspieszyć całą akcję i wyjdzie to wszystko nierealnie. Tak się na szczęście nie stało. Uczucie między głównymi bohaterami rozwija się powoli, jednak nie mamy wrażenia nudy, wręcz przeciwnie, czekamy na to, kiedy się w końcu pocałują. Dzięki temu mamy okazję lepiej poznać bohaterów, ich problemy i rozterki, a także możemy zobaczyć, jak z każdym dniem ich mury opadają. To zdecydowanie wielki plus.
"First Last Look" to bardzo dobra powieść, która chociaż zawiera kilka schematów, to ubrane są one w nową otoczkę i nie mamy wrażenia, że to gdzieś już kiedyś było. Bardzo dobry romas, który niestety, ale raczej obejdzie się bez wielkiego echa, a szkoda, bo warto zapoznać się z tą książką.
Ocena: 8/10
Dylan Westbrook nigdy nie miał łatwego życia, a raczej słabo już je pamięta. Kiedy był małym chłopcem jego mama zmarła, a ojciec zaczął nadużywać alkoholu. Jedyną osobą, która wyciągnęła do niego wtedy rękę, to sąsiadka z domu obok. To ona dla niego gotowała i ukształtowała jego osobowość. To dzięki niej stał się tym, kim teraz jest, człowiekiem z sercem pełnym miłości, otuchy i niewinności. To on się teraz nią opiekuje i spędza tyle czasu ile może. Do tego studiuje weterynarię, pracuje na nocne zmiany w klinice i stara się chociaż trochę czasu znaleźć dla przyjaciół. Nie ma go jednak dużo, gdyż wciąż brakuje mu pieniędzy i stara się brać jak najwięcej godzin w pracy. Kiedy poznaje Emery nie może uwierzyć, że to ona tak załatwiła jego przyjaciela. Jednak ogień w oczach i buntownicza postawa mówią mu, że jest to jak najbardziej realne. Już dawno nie spotkałam tak dobrego i uczynnego bohatera. Poznanie go było świetną odskocznią od bad boyów czy bogatych dupków.
Początkowo nie mogłam za bardzo wczuć się w tą historię i odłóżyłam ją na kilka dni. Wszystko to dlatego, że wydawała mi się bardzo schematyczna i trochę nudna. Kiedy jednak podeszłam do niej po raz drugi, nie mogłam się oderwać. I chociaż wciąż uważam, że wiele motywów jest już znana, to wszystkie są ubrane w nową otoczkę i nie mamy wrażenia, że to już gdzieś kiedyś było. Wielkim plusem tej powieści jest także język, jakim posługuje się autorka. I chociaż powieść jest tłumaczona o trudno mi stwierdzić, jaki byłby w oryginale, tak tutaj bardzo przypadł mi do gustu. Jest bardzo plastyczny i delikatny, ale jednocześnie ma mocny wydźwięk, co bardzo tutaj pasuje.
Jeżeli chodzi o część romantyczną, to nie mam tutaj nic do zarzucenia. Bałam się, że autorka może za bardzo przyspieszyć całą akcję i wyjdzie to wszystko nierealnie. Tak się na szczęście nie stało. Uczucie między głównymi bohaterami rozwija się powoli, jednak nie mamy wrażenia nudy, wręcz przeciwnie, czekamy na to, kiedy się w końcu pocałują. Dzięki temu mamy okazję lepiej poznać bohaterów, ich problemy i rozterki, a także możemy zobaczyć, jak z każdym dniem ich mury opadają. To zdecydowanie wielki plus.
"First Last Look" to bardzo dobra powieść, która chociaż zawiera kilka schematów, to ubrane są one w nową otoczkę i nie mamy wrażenia, że to gdzieś już kiedyś było. Bardzo dobry romas, który niestety, ale raczej obejdzie się bez wielkiego echa, a szkoda, bo warto zapoznać się z tą książką.
Ocena: 8/10
Kolejna ciekawa książka. Życia mi zabraknie na czytanie! 😁 Może sobie jednak wmowie, że jestem na nią za stara?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że też miałam obawy, iż mogę być na nią za stara, ale jednak nie, więc nie wmawiaj sobie tego :D
Usuńmimo wszystko jestem "trochę" starsza hahaha :D ale może masz rację...
UsuńLubię świeże spojrzenie na znane motywy. Skuszę się mimo że mam podobne obawy do tych wyrażonych przez Poligon domowy - życia nie starczy na przeczytanie tych wszystkich dobrych książek
OdpowiedzUsuńPrzy wydawaniu książek powinni sprzedawać dodatkowy czas na ich przeczytanie :)
UsuńJak widać, czasem warto dać książce drugą szansę :)
OdpowiedzUsuńMam na półce od jakiegoś czasu i już nie mogę się doczekać, kiedy się z nią zapoznam
OdpowiedzUsuń