Tytuł: Shuttergirl
Autor: CD Reiss
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 24.07.2019 r.
Laine to kobieta, dla której życie nie było łaskawe. Kiedy była mała, tułała się po rodzinach zastępczych, w których nikt za bardzo się nią nie przejmował. Całe dnie przebywała na ulicach Los Angeles i nawet nikt nie zwrócił na to uwagi. Miało to jednak swoje plusy, poznała każdy zakamarek tego pięknego miasta i teraz zna je na wylot. To pomaga jej w fachu, którym się teraz zajmuje. Laine nigdy nie ukończyła liceum, ale jest jedna rzecz, w której nie ma sobie równych. Fotografia. Aparat jest częścią niej każdego dnia i każdej nocy. Nigdy się z nim nie rozstaje, bo zawsze jest możliwość, że trzeba będzie zrobić zdjęcie. Potrafi fotografować i zna ulice miasta jak nikt inny, nic dziwnego, że została paparazzi. Nigdy nie lubiła tego artystycznego, wymuskanego światka gwiazd, ale dzięki nim, ona zarabia i to nie mało. Nie ma skrupułów, robi zdjęcia i sprzedaje je za kolosalne sumy, nawet jeżeli ktoś na tym ucierpi. Kiedy po raz kolejny spotyka Michaela, znanego aktora, nie może oderwać od niego oczu. Kiedyś się znali, ale wtedy złamał jej serce. Teraz stoją po dwóch przeciwnych stronach, czy będą mogli się ponownie połączyć?
Michael ma wszystko, o czym przeciętny człowiek może tylko marzyć. Sławę, pieniądze i tabun kobiet, które tylko czekają, żeby wskoczyć mu do łóżka. On jednak nie jest taki, jak wszyscy inni idole. Woli ciszę i spokój. Nie lubi rozgłosu i nigdy nie wystawia się na pośmiewisko paparazzim. Zazwyczaj nie zwraca na nich największej uwagi, robi to, co zawsze. Jednak kiedy w ich tłumie po raz kolejny dostrzega Laine, dawną znajomą, która przyciągała go jak nikt inny, nie może ju udawać, że je nie zna. Problem jest tylko taki, że znajomość z nią może oznaczać jego upadek. Czy będzie gotowy poświęcić wszystko, dla tej jednej kobiety, która już dawno namieszała mu w głowie. Czy dwa tak różne światy mogą znaleźć jeden wspólny?
Kiedy zabierałam się za tą książkę, miałam co do niej na prawdę duże oczekiwania. Wszystko to dlatego, że widziałam na prawdę dużo pochwał, głównie za granicą. Myślałam, że będzie to historia, która spędzi mi sen z powiek, bo nie będę się mogła od niej oderwać. Tak się niestety nie stało i trochę żałuję, że tyle o niej czytałam, bo być może bym się tak nie nastawiała. Ogólnie cała historia jest jak najbardziej w porządku nie mam co do tego zarzutów, jednak nie jest to powieść, którą zapamiętam na długo. Po pierwsze zacznę od tego, że napis na okładce głosił, iż nie można się od niej oderwać. Szczerze mówiąc, gówno prawda. W każdej chwili mogłam przerwać czytanie i więcej do niej nie wracać, ale nie lubię zostawiać niedokończonych książek na półce. Nie powiem, bo miejscami akcja była na prawdę ciekawa, ale czasami ciągnęła się jak flaki z olejem, przez co zaczynałam się nudzić. Oczekiwałam za dużo i na tym się spaliłam.
Dlsczego aż tak bardzo się zawiodłam? Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. Ta powieść oparta jest na dwóch schematach, których mamy teraz w literaturze na pęczki, czyli: znali się już wcześniej i pochodzą z dwóch różnych światów. Nie mam do takich wątków żadnych problemów, wręcz przeciwnie, ten pierwszy uwielbiam, ale musi być dobrze wykorzystany. Musi być w nim coś nowego, coś świeżego. Tutaj tego nie było. Autorka postawiła na to, co już było wiele razy. Może dlatego, że się sprzeda, ale dobrze jej to nie wyszło. Cała historia to jak zbierania wszystkich innych książek, sklecona w jedno. Przez to cała powieść stała się tak przewidywalna, że bardziej się już nie da. Wiem, że wszystkie romanse prowadzą do tego (przynajmniej w większości), że para na końcu jest razem, choćby nie wiem jak się różnili. Jednak trzeba pisać tak, żeby był jakiś cień wątpliwości, czy na pewno. Tutaj tego cienia nie było. Od razu wiedziałam, jak wszystko się zakończy, a to nie świadczy o książce dobrze.
Muszę jednak przyznać, że coś mi się w tej powieści podobało. Na pewno gratuluję autorce wybrania ciekawych zawodów głównych bohaterów. O sławach czytałam już nie jeden raz, ale romans pomiędzy gwiazdorem a paparazzi, tego jeszcze nie było. To sprawiło, że czytało mi się tą schematuczną książkę o wiele lepiej. Dodatkowo muszę przyznać, że chemia między bohaterami na prawdę trzymała poziom i była wyczuwalna. Nie miałam wrażenia, że wszystko jest wymyślone, wręcz przeciwnie. Czasami czułam się, jakbym obok nich stała, a nie tylko o tym czytała. To się chwali i ceni. Zaletą jest także styl CD Reiss. Jest prosty i mało skomplikowany, ale przyjemny w odbiorze i książkę czyta się niebotycznie szybko. Dobrze, że się nie ciągnęła, bo wtedy bym jej raczej nie dokończyła.
"Shuttergirl" miała być książką, która porwie mnie bez reszty i dzięki której zapomnę o Bożym świecie. Tak się niestety nie stało, gdyż była zbyt schematyczna i przewidywalna. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze kiedyś okazję przeczytać inną powieść tej autorki i okaże się nieco lepsza, gdyż styl pisarski jest zdecydowanie w moim guście.
Ocena: 5/10
"Shuttergirl" miała być książką, która porwie mnie bez reszty i dzięki której zapomnę o Bożym świecie. Tak się niestety nie stało, gdyż była zbyt schematyczna i przewidywalna. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze kiedyś okazję przeczytać inną powieść tej autorki i okaże się nieco lepsza, gdyż styl pisarski jest zdecydowanie w moim guście.
Ocena: 5/10
Szkoda że tak słabo wypadła ta książka, szkoda że nie uratowała jej nawet fajnie poprowadzona relacja miedzy bohaterami
OdpowiedzUsuńSłabo ją oceniasz, ale... takie średnie książki też czasem są potrzebne. niewymagające, proste. Zastanowię się nad nią :D
OdpowiedzUsuńSchematy nie są złe, ale źle podane schematy... no to już inna bajka.
OdpowiedzUsuń