Tytuł: Rozkosze grzechu
Seria: Bogactwo i grzech
Tom: 3
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska, Lech Dobrogowski
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 08.09.2020 r.
RECENZJA ZAWIERA SPOILERY DO POPRZEDNICH TOMÓW SERII. JEŻELI JESZCZE ICH NIE CZYTAŁAŚ/EŚ ZAPRASZAM DO PRZECZYTANIA TYLKO OSTATNIEGO AKAPITU.
Whitney Gable i Lincoln Riscoff nigdy nie powinni być razem. Ich zwaśnione od lat rody nie pozwolą na to, żeby ta dwójka się połączyła. Jednak oni od zawsze czuli, że są sobie przeznaczeni. Kiedy Whitney wraca po dziesięciu latach do rodzinnego miasteczka już jako wdowa, Lincoln wie, że musi się dowiedzieć, dlaczego go wtedy zostawiła. Po wielu nieporozumieniach ta dwójka ponownie się ze sobą schodzi, ale na swojej drodze mają niejedną przeszkodę. Była teściowa Whitney twierdzi, że to jej syn był prawdziwym spadkobiercą Riscoffów. Chcę zrobić wszystko, żeby odebrać im wszystko. Do tego chce pozwać Whitney za to, że doprowadziła do śmierci jej syna. Poprzednia cześć zakończyła się tragiczną informacją o śmierci matki Lincoln. Czy Whitney mogła mieć z nią coś wspólnego? Czy dwie osoby, które tak bardzo się kochają, będą razem szczęśliwi, mimo przeciwności losu?
Jak zapewne wiecie już od dawna, Meghan March to moja ulubiona zagraniczna autorka romansów i erotyków. Zachwyciła mnie od samego początku serią Mount i od tamtej pory trwam wiernie u jej boku. "Bogactwo i grzech" to po Mouncie Forgu jej bardziej delikatna seria. Skupiamy się tutaj głównie na uczuciach i przeciwnościach losu, które muszą pokonać bohaterowie, aby móc być razem. Uważam, że autorka poradziła sobie tutaj idealnie! Mamy mniej scen seksu, a gdy już się pojawiają, to są zdecydowanie bardziej delikatne, niż w dwóch jej poprzednich seriach. Tak mieliśmy do czynienia z bardziej niebezpiecznymi mężczyznami, a Lincoln chociaż ma władzę i pieniądze, jest bardziej spokojny. Jest to całkiem inna trylogia od jej poprzednich, ale tak samo dobra.
"Rozkosze grzechu" zaczynają się od tragicznej sceny, w której Lincoln dowiaduje się, że jego mama zmarła. Osobiście bardzo się z tego faktu ucieszyłam, bo nie znosiłam tej bohaterki. Ona była na taką wykreowana i mieliśmy jej nie lubić, więc Meghan March zdecydowanie się to udało. Nikt nie lubił tej baby, za wszystkie intrygi i nienawiść do Whitney. Nie oznacza to jednak, że ta para będzie mieć teraz z górki. Pojawiają się kolejne problemu, a Renee Rango wciąż rzuca swoimi oskarżeniami jak oszczepami. Nie będzie łatwo im przez to przejść, ale prawdziwa miłość powinna przezwyciężyć wszystko, prawda?
Meghan March idealnie operuje w swoich książkach emocjami. Tutaj nie było inaczej. Przeżywałam z bohaterami każdą scenę, odczuwałam to, co oni i miałam wrażenie, jakbym sama była świadkiem wszystkich tych sytuacji. Autor musi mieć niesamowity talent, aby coś takiego uchwycić w słowach i Meghan March zdecydowanie się to udaje.
"Rozkosze grzechu" to świetne zakończenie trylogii, która zostanie w moim sercu na dłużej i do której będę wracać z wielką przyjemnością. Jeżeli macie ochotę na emocjonującą historię miłosną, w której bohaterowie muszą mierzyć się z różnymi przeciwnościami losy, to zachęcam do lektury, bo na prawdę warto.
Ocena: 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz