Autor: Melanie Moreland
Seria: Prywatne imperium
Tom: 1
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Editio Red
Premiera: 08.09.2020 r.
Bentley to mężczyzna, który poukładał swoje życie od A do Z. Kilka lat temu rzucił studia, aby założyć z przyjaciółmi własną firmę. Był to strzał w dziesiątkę, a mała firma przerodziła się w wielkie imperium. Bentley jest bardzo formalnym, chłodnym i raczej sztywnym człowiekiem. Taki przynajmniej wydaje się na pierwszy rzut oka. Mimo całego swojego bogactwa, Bentley nie jest zbyt szczęśliwy. Pieniądze powinny dać mu wszystko (no, prawie wszystko), ale mimo to mężczyzna jest samotny. Wszystko zmienia się w dniu, a którym poznaje Emmy. Ta rezolutna, ambitna i skromna studentka, robi na nim wrażenie od pierwszego wejrzenia. Tylko czy tej dwójce uda się połączyć dwa, tak różne światy?
"Bentley" to pierwsza książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać. Prawda jest nawet taka, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Miałam jednak ochotę na coś innego, niż kolejny romans mafijny i wtedy wydawnictwo Editio Red wyszło właśnie z propozycją tej powieści. Zaczęłam czytać i... było przewidywanie. Nie chciałabym, żebyście zrozumieli mnie źle, bo to nie jest zła książka, tylko po prostu nie było w niej elementu zaskoczenia, który by sprawił, że zapamiętam ją na dłużej. Cała historia była po prostu okej. Prosta, momentami bardzo przesłodzona, ale czytało się całkiem przyjemnie.
Największy zarzut mam do tego, że cała powieść opiera się na bardzo oklepanym już schemacie. On bogaty, wycofany i formalny. Ona rezolutna, ambitna i skromna. Dwa różne światy, które próbują spotkać się się w połowie drogi. On ma pieniędzy w bród, a ona musi wieść skromniejsze życie. Później pojawia się kilka wątków, o których nie mogę wam powiedzieć, a które też pojawiały się już niejednokrotnie w różnych książkach, w podobnych sytuacjach. To sprawiało, że podczas lektury myślałam sobie "gdzieś już kiedyś to widziałam". To niestety nie wróży dobrze dla książki.
Mimo tego, że autorka oparła bohaterów na dość znanych już schematach, to muszę pochwalić ich kreację. Mogło to wyjść byle jak, jak u każdego innego autora, a wyszło w miarę oryginalnie, oczywiście w miarę możliwości. Bohaterzy wydawali się prawdziwi, a nie z kosmosu. To dzięki nim książka nabiera nieco wyrazu i wypada trochę lepiej.
"Bentley" to książka, która jest dosyć przewidywalna, ale mimo to miło spędziłam przy niej czas. Jest trochę cukierkowo i schematycznie, ale dobra kreacja bohaterów zdecydowanie ratuję tą książkę. Jest to dobra książka na nudne wieczory, kiedy nie szuka się niczego wymagającego.
Ocena: 5/10
Komentarze
Prześlij komentarz