Tytuł: Ewangelia według węgorza
Autor: Patrik Svensson
Seria: - - -
Tom: - - -
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
Gatunek: Literatura piękna
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 23.03.2020 r.
Z czym kojarzą Wam się ryby? Mnie, osobiście, po prostu z jedzeniem. Zdecydowanie nie z książkami, a już na pewno nie z tymi dobrymi. Raz czy dwa razy byłam ze znajomymi "na rybach", ale bardziej dla zabawy, niż po to, żeby coś złowić. Moja wiedza w tym temacie równa się zeru i nigdy tak na prawdę nie chciałam tego zmienić, bo nie było mi to potrzebne. Wszystko zmieniło się w dniu, w którym pojawiła się ta oto książka, czyli "Ewangelia według węgorza". Nie ukrywam, że w głównej mierze przyciągnęła mnie do niej okładka, która, bądźmy szczerzy, jest po prostu fantastyczna. Później przeczytałam opis i wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Lubię poszerzać horyzonty w literaturze, a ta pozycja mogła mi to zagwarantować.
"Ewangelia według węgorza" to skandynawski bestseller i szwedzka książka 2019 roku. Ogólnie nie przepadam za tym, gdy książka promowana jest mianem bestsellera jakiegoś kraju. Zazwyczaj później okazuje się, że powieść jest do bani, a ja nie wiem czemu ktoś ją określił tym mianem. Tutaj początkowo również miałam z tego powodu zgrzyt, ale okazało się, że kompletnie niepotrzebnie, bo to na prawdę dobra książka. O czym więc jest? Z jednej strony to historia najzwyklejszego węgorza, którego kazdy z nas przecież zna, ale z drugiej strony przeplatają się losy ludzi, którzy od zawsze byli związani z tym gatunkiem ryb. Widać tutaj również powiązanie pomiędzy przyrodą, a istotą ludzką, porównanie i przedstawienie co ich łączy, a co dzieli. Autor snując opowieść o tajemnicy życia węgorza, stara nam się przekazać jak najwięcej ciekawostek. Nie jest to jednak powieść, w której mamy suche fakty i nic więcej. Nie. Autor pisze na tyle ciekawie, że łakniemy dalszych informacji. Widać, że przygotował się do napisania tej książki na prawdę dobrze i zrobił ogromny reserch, a to się ceni.
Oprócz opowieści o zwyczajnej rybie i jej tsjemnicach, możemy także poznać życie autora i jego relacje z rodziną. Między wierszami wchodzimy w myśli autora i widzimy jak ważna jest dla niego rodzina. Może ten motyw jest już troszkę oklepany i widujemy go w prawie każdej książce, ale tutaj zasługuje na uwagę. Wszystko to dlatego, że siedzimy w głowie autora, możemy wszystko obejrzeć od środka, czujemy jego uczucia, a relacja jest bardzo żywa, prawdziwa, a momentami nawet intymna. To nie jest opowieść pobocznego narratora, który dużo opisuje, ale tak się tego nie czuje. Tutaj odczuwałam każdą emocję, od szczęścia, przez tęsknotę, do smutku. Coś niesamowitego.
"Ewangelia według węgorza" to niepozorna powieść, która może nie wzbudzić początkowo waszego zainteresowania, ale gdy po nią sięgnięcie, to zrozumiecie, że na prawdę warto. To jedna z tych historii, które wzbudzają w człowieku ciekawość i chęć poznawania świata. Przez historię węgorza nie da sie przejść nie odczuwając wszelakich emocji, które czuł autor. Warta przeczytania książka.
Ocena: 8/10
Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to śmieszność tytułu. Jakbym taką książkę zobaczyła w sklepie na wystawie, to raczej bym się roześmiała niż poszła z nią do kasy. I tutaj po raz kolejny słowa "nie oceniaj książki po okładce" (choć w moim przypadku: tytule) powinny wejść w życie, bo książka wydaje się naprawdę bardzo ciekawa. I oryginalna - szczególnie motyw ryby. :)
OdpowiedzUsuńwww.pomistrzowsku.blogspot.com
Jeszcze się nad nią zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńTytuł średnio by mnie zaiteresował, ale okładka zaraz wpadła by mi w rączki :) Brzmi całkiem zachęcająco, więc jak będę miała okazję to poczytam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy do końca bym się w niej odnalazł ;)
OdpowiedzUsuń