Autor: Rena Barron
Seria: Królestwo dusz
Tom: 1
Tłumaczenie: Natalia Mętrak-Ruda
Gatunek: Fantastyka, fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 01.07.2020 r.
Arrah to młoda dziewczyna, która dąży do narzuconego sobie celu. Chce zdobyć magię, jednak Heka nie chce przekazać jej tego daru. Dziewczyna robi wszystko, aby go otrzymać, gdyż nacisk ze strony rodziny jest bardzo duży. Arrah urodziła się bowiem w rodzinie wielkich szamanów, a ona sama nie ma w sobie nawet krzty magii. Matka na każdym kroku wypomina jej, jak wielkim jest rozczarowaniem. Dziewczyna obiecała sobie, że dla magii zrobi wszystko, ale nigdy nie odda za nią swojego życia. Jednak kiedy w mieście zaczynają ginąć dzieci, a nikt nie potrafi wskazać winnego, Arrah decyduje się na ten niebezpieczny krok. Oddaje lata swojego życia w zamian za magię, która pomoże jej rozwiązać zagadkę. Z jakimi konsekwencjami będzie musiała zmierzyć się dziewczyna?
"Królestwo dusz" to debiut Reny Barron. W okolicach premierzy było o niej dość głośno, głównie za sprawą przepięknej okładki. Później pojawiały się lepsze i gorsze opinie, a moja wielka ochota na tą książkę jakoś przechodziła. Była jednak jak wielki wyrzut sumienia na mojej półce, więc musiałam się za nią zabrać jak najszybciej. Ostatnio miałam lżejszy weekend i tak trafiła w moje ręce. Moją uwagę przykuła głównie za sprawą oprawy graficznej, ale także tym, iż miała pojawić się tytaj mitologia afrykańska. W ostatnim czasie pojawia się wiele książek, które w jakiś sposób nawiązują do różnych mitologii, ale z afrykańską nie miałam jeszcze do czynienia. Jaka jest książka "Królestwo dusz"? Niestety bardzo nijaka. Wiele rzeczy mi się tutaj podoba, ale fabuła bardzo kuleje, a nawet bym powiedziała, że praktycznie jej tutaj nie ma. To jedna z tych książek o wszystkim i o niczym. Autor dużo by chciał, ale jakoś mu nie wyszło. W tej historii niewiele się dzieje, a pole do popisu Rena Barron miała tutaj na prawdę duże, gdyż pomysł miał w sobie potencjał, ale autorka nie potrafiła go wykorzystać.
Na plus tej książki zasługuje właśnie nawiązanie do mitologii afrykańskiej. Z tą nigdy nie miała nic wspólnego, nigdy nie czytałam z jej występowaniem żadnej książki, a i sama nie szukałam o niej informacji, bo nie czułam takiej potrzeby. Cieszę się jednak, że Rena Barron zdecydowała się tutaj ją umieścić, gdyż mogłam dowiedzieć się czegoś nowego. Mamy tutaj różnego rodzaju szamanów oraz afrykańskich bogów, którzy potrafią być na prawdę mściwi. Bardzo ciekawy wątek, dobrze rozwinięty, z dużą, ale nie przesadzoną dawką informacji dla czytelnika.
Tej książce brakuje jednak najważniejszego (oprócz fabuły) - emocji. Czytałam i czytałam i czytałam i miałam takie myśli "no fajnie, spoko, aha i co dalej". Zero uczuć, zero jakiegokolwiek zainteresowania bohaterami i ich przeżyciami z mojej strony. Główne postacie mogły by w każdej chwili skoczyć z mostu, a mnie niewiele by to obeszło i czytałabym dalej. Miałam co do tej powieści w miarę wysokie oczekiwania, bo na początku pojawiło się sporo pozytywnych opinii, które pamiętałam. Okazało się jednak, że dla mnie jest to książka bardzo przeciętna, bez wyrazu i jestem pewna, że za trzy miesiące nie będę o niej pamiętać. To historia do przeczytania, rzucenia w kąt i zapomnienia. Dla mnie nic ciekawego.
"Królestwo dusz" to powieść, która miała w sobie duży potencjał, a która w ostatecznej ocenie wypadła bardzo blado. Brak fabuły, brak jakiejkolwiek akcji i przede wszystkim brak emocji podczas lektury. Dla mnie jest to historia do przeczytania i zapomnienia. Nic specjalnego.
Ocena: 3/10
Szkoda, że tak słabo wypadła. Ja z pewnością nie planuję czytać
OdpowiedzUsuńTa mitologia afrykańska zachęca, ale trzeba jeszcze umieć zaangażować czytelnika w historię. Szkoda, że się to autorce nie udaje...
OdpowiedzUsuń